PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=630798}
7,5 178 458
ocen
7,5 10 1 178458
7,6 48
ocen krytyków
Blade Runner 2049
powrót do forum filmu Blade Runner 2049

Film zupełnie inny od obecnych standardów - wolny, niespieszny, melancholijny, inteligentny. Bez nastawienia na akcję a na wiwisekcję samotności i potrzeby czucia się wyjątkowym, gdy świat nas odpycha. Inteligentnie poszerza uniwersum z pierwszego Blade Runnera o nowe wątki, lokacje i problemy. Widać, że twórcy naprawdę usiedli i przemysleli ten film.

Postać K. jest przejmująca. Jego wyalienowanie, pustka, wręcz obojętność i ta przerażająca samotność. Sceny z Joi były piekne, ale jednocześnie straszne, gdy sobie uswiadomimy, że to sztuczny twór. Tylko uczucia K. prawdziwe. Scena jak idzie miastem i widzi jej reklamę po prostu zwala z nóg. To już ten moment, gdy wiemy, że ten świat jest pozbawiony nadziei na poczucie czegoś prawdziwego. Nawet wspomnienia są sztuczne, choć jeszcze większym dramatem jest, gdy okazuje się, że niektóre są prawdziwe. Ależ to było dobre.

Warstwa wizualna, wiadomo, juz po trailerach widać, jaki to bbędzie piekny film i rzeczywiście w ten film się wnika, czuje, podziwia. Jego niespieszne tempo pozwala się oswoić z tym światem i każdym nowym etapem historii. Muzyka Zimmera nie grzeszy oryginalnością ale w kilku scenach ładnie podbija ich wydźwięk. Gosling jest świetny. Jak mało kto idealnie pasuje do tej postaci.

Boli mnie, że ten film zawsze będzie czuć na karku oddech arcydzieła jakim była pierwsza część, ale nie zmienia to faktu, że podnosi poziom obecnego kina sci-fi do wyższej rangi i pozostaje tak samo świetnym, dającym do myslenia filmem. Poszerza uniwersum z ogromnym szacunkiem do oryginału i nie boi się wprowadzać nowych rzeczy. I czemu przebija dla mnie oryginał? Bo dorzuca emocje i lepiej zarysowany dramat postaci. Nie wiem czy w oryginale kogokolwiek obchodził Dekhard, Pris czy Roy Batty. Ciekawe były ich problemy, rozkminy ale nie na tyle by przejąć się ich losem. Tu postacie mają więcej czasu, problemy egzystencjalne K. robią dużo większe wrażenie i bardziej przywiązują do postaci, przez co każda doświadczona przez niego nowa rzecz szarpie sercem. Jego smutek i pustkę się czuje o wiele dogłebniej. Tego mi w pierwszym Blade Runnerze niestety zabrakło. Tutaj pokazane to jest świetnie.

Po prostu piękny.

ocenił(a) film na 7

Czy uważasz, że rozpoczęcie rozmowy od uprzejmego "masz ból dupy" sprawi, że będę chciał się z tobą wymienić poglądami? Bynajmniej nie tędy droga, moja droga. Poza tym dyskusja o filmie z kimś, kto ma ustawiony z niego awatar na pewno będzie bardzo obiektywna i moje racje będą brane pod uwagę ;) Szkoda, że się tak napracowałaś przy pisaniu, bo ja tego nawet nie przeczytam, może ktoś inny się skusi na tę ścianę tekstu i z tobą podyskutuje. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
luk11c4

Widzę że Panicz jest wrażliwy na swoim punkcie i obraża się jak małe dziecko. Cóż, prawda boli, ale chciałam na wstępie tobie to napisać żebyś się tak nie ciskał. Ale widzę że Panicza trzeba chwalić. A to co mam na awatarze nie ma znaczenia. Jakbym nie miała kadru z filmu to uważałbyś że jestem obiektywna? Czy to co mam ustawione w awatarze wpływa na mój osąd? Myślisz że ja żyję tym filmem? Myślisz jak dziecko. Podobał mi się, to wykorzystałam kadr z filmu. Nie mierz innych swoją miarką. Różne rzeczy ludzie sobie wytykają, ale z krytyką tego co jest na awatarze spotykam się pierwszy raz. Myślisz że jestem za niego gotowa umrzeć? To tylko i jedynie film, a to jest forum internetowe, nie zachowuj się jak dziecko. Boisz się że nie będę brała twoich argumentów pod uwagę, a sam mało co nie schodziłeś z nerwów gdy ktoś interpretował film inaczej niż Ty.

ocenił(a) film na 10
Sirielle

Bardzo ciekawa interpretacja... faktycznie trochę tak było w obu częściach zresztą, że traktowani w ludzki sposób replikanci nabierali coraz więcej ludzkich cech.... mega dobre kino!

aa2xa

Odrobinę się tam zapędziłam, ale coś w tym jest. Im więcej się mogli nauczyć jak to jest być człowiekiem, tym bardziej ludzko się zachowywali, a w wyniku wbudowanego oprogramowania, wspomnień myśleli, że są ludźmi, a raczej - chcieli nimi być, własnie przez wspomnienia.

muguiying

Zasadniczo to w sumie normalne i oczywiste, że faceci chcieli by mieć taką 'idealną' babkę jak ta Joi :)
Chodzi o podstawę ludzkich potrzeb: same przyjemności — zero stresów i wku..wiania się:)
Przecież stres to agresja, to zło, to problemy, to choroby, to męczące życie, to niszczenie życia, więc jeśli można WYELIMINOWAĆ stres, to jest to jeden z ważniejszych celi do jakich powinien dążyć człowiek - ELIMINACJA STRESU, tak?
Tyle, że bycie z drugim człowiekiem to niestety i przyjemność (i nie mówię tu tylko o seksie) i stres i większość godzi się na pewną dawkę stresu jako cenę, za dostęp do przyjemności otrzymywanej od bliskiej osoby.

A tu nagle jest możliwość, że masz relację/związek, który dostarcza samych przyjemności (wsparcie, troskę, czułość, itd.) a nie niszczy życia wk..wianiem i problemami z 'd..py' :>

Dążenie do takiego ideału raczej wydaje się....logiczne:>

Ale, że jeszcze nikt tak nie miał (chyba? bo przecież są tzw. pantoflarze, gdzie baba rządzi nimi jak chce, a oni są tylko ich kukiełkami i bankomatami w zamian za dawanie d..py od czasu do czasu :>)....
...to nikt nie potrafi sobie wyobrazić, że taka idealna relacja, gdzie partner jest tylko idealny, jedynym jego celem jest zrobienie nam dobrze...że po wielu latach to może być.....NUDNE?
Na razie nikomu (większości) nie przychodzi do głowy, że takie coś może być...nudne.

Ale może są tacy co mają wypełnione atrakcjami życie, a gdy wracają do domu to właśnie chcą mieć spokój i tę idealną przystań z samymi przyjemnymi rzeczami. Póki mają te atrakcje z zewnętrznego świata, taka idealna kobieta w domu...może się nie znudzić :>

Nie wiem.
Byłbym skory spróbować :)

ocenił(a) film na 10
rhotax

Ale Ty jesteś prymitywny i ograniczony. Do czego to ciągłe kadzenie Joi doprowadziło? Do wielkiego rozczarowania. Ciągle mu kadziła, wmawiała mu coś, co nie było prawdą. Może była cały czas tak naprawdę kontrolowana przez organizację Wallace'a. Dla mnie bardziej ludzka jest okrutna Luv, która chociaż przynajmniej płacze z bezsilności na to wszystko.
Joi to dla mnie taka słodka idiotka, którą faceci uwielbiają: która będzie kadzić i słodzić, ale ostatecznie doprowadza ich do zguby i bez mrugnięcia okiem znajdzie sobie kolejny obiekt, jak coś pójdzie nie tak. Oni potem płaczą, ale mi ich wcale nie jest szkoda. Zasłużyli na to.
Prawdziwy, konstruktywny związek jest z osobą, która potrafi powiedzieć ci rzeczy nieprzyjemne, ale które pozwalają ci się rozwijać i stawać lepszym człowiekiem.
Jeśli nie rozumiesz, że życie to nie tylko same przyjemności, to pozostaje Ci związek z robotem. :)
Co ciekawe, rozmawiałam na temat tego filmu z kolegą, który jest po filmówce, i on stwierdził, że było mu żal K, że to było żałosne, że facet ma laskę wirtualną, a już ta scena z prostytutką to całkowita porażka.
A próbuj sobie - z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że żadnej żywej kobiecie do niczego byś się nie przydał. :)

muguiying

każdy facet wolałby taką słodką,niewinną i opiekuńczą Joi niż wyszczekaną pyskatą brzydką laskę

ocenił(a) film na 10
arek_mierzejewski1488

Na pewno nie każdy. Książka "Faceci wolą zołzy" nie powstała bez powodu. Masa facetów ma wyszczekane, pyskate i brzydkie laski. Widocznie takie woleli. ;)

ladywhitesnake

Nie, tylko takie ich chciały. Mężczyźnie ciężko jest znaleźć jakąkolwiek kobietę a co dopiero taką jaką by sobie wymarzył. Zresztą takich kobiet jak Joi jest bardzo niewiele ale zapewniam cię że każdy mężczyzna by stracił dla takiej głowę.

ocenił(a) film na 10
arek_mierzejewski1488

Podobnie jest z kobietami. Każda straciłaby głowę dla jakiegoś sztucznego, wykreowanego z marzeń ideału, który w realnym świecie nie ma szansy zaistnieć. Najcieplejsze i dobre kobiety, jakie poznałam, to były kobiety, które zajmowały się domem i nie pracowały. Ilu mężczyzn jest obecnie w stanie to zapewnić kobiecie - luksus zajmowania się tylko domem bez ciągłego stresu w pracy i stykania się każdego dnia z chamstwem? Kiedyś ktoś powiedział mi mądrą rzecz. Ani kobiety nie są lepsze od mężczyzn ani mężczyźni nie są lepsi od kobiet. Obie płcie są siebie warte. :)

ladywhitesnake

Bardzo mądre słowa.. własnie an tym polega istota dobrego związku.. wspólne dojrzewanie i doskonalenie siebie oraz kompromisy :)

ocenił(a) film na 9
ladywhitesnake

Nie da się w prosty sposób stwierdzić czego pragną kobiety. Ja od dziesięcioleci zapewniam swojej żonie "luksus zajmowania się tylko domem bez ciągłego stresu w pracy" a ona wcale nie jest z tej sytuacji zadowolona - widać wolałaby niezależność materialną (choć niczego jej nie brakuje) nawet kosztem tego stresu w pracy i stykania się z chamstwem. Ale nie trzymam jej w złotej klatce.

ocenił(a) film na 10
Max66

To już chyba na zasadzie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma". Są ludzie, którzy zawsze będą niezadowoleni. Mój brat pracuje,dobrze zarabia (więcej od żony która de facto pracuje kilka miesięcy w roku), pierze, sprząta, gotuje, zmienia pieluchy, pracuje w ogrodzie, robi drobne naprawy w domu i wokół domu, chodzi z synem na spacery, bawi się z nim, kąpie, a bratowa niezadowolona, myśli o gruszkach na wierzbie i chyba żałuje, że za bogatego się nie wydała. Niektórym nie dogodzisz.

ocenił(a) film na 10
arek_mierzejewski1488

Joi nie jest kobietą! Jest sztucznym tworem. Człowieku wyjdź z wirtualu do realu!

ocenił(a) film na 10
arek_mierzejewski1488

Pewnie nigdy nie byłeś z kobietą i masz 17 lat. Takiej Joi to nigdy głowa nie boli, nigdy nie ma okresu, nie jest zmęczona, nie zasypia na stojąco, nigdy po*$&@na szefowa nie nawrzeszczała na nią w pracy. Niestety byt kreuje świadomość. Kobiety z krwi i kości ogranicza fizjologia. Joi nie ogranicza fizjologia. Joi nie jest człowiekiem.

ocenił(a) film na 8
ladywhitesnake

I potem muszą je lać od rana do wieczora albo walić rozwód za rozwodem. Powodzenia !

ocenił(a) film na 10
tomash74

Nie rozumiem, o co Ci chodzi.

ocenił(a) film na 8
ladywhitesnake

Droczę się trochę :)

ocenił(a) film na 8
arek_mierzejewski1488

Pełna zgoda ! Niektórzy jak widać tego nie chcą przyjąć do wiadomości.

muguiying

Włąsnie pokazałaś postawę takiej zimnej pragmatycznej sucz, nie oferująćej nic w związku, generalizujesz i traktujesz facetów z góry, typowa wypaczona feministka. Nie każdy jest idealny i nie każdy potrafi sie zmienic na takiego jakiego chce druga osoba, w ogóle to nie było tematem dyskusji ale tak jest jak kobiecie emocje biorą górę nad merytoryką, Joi była własnie troche ludzka... bo ewoluowałą jako AI (SI) zaawansowane oprogramowanie/technika, ale masz racje co do tego ze kazda kopia tego oprogramowania bazowo ma te same intrukcje natomiast istota szutcznej inteligencji polega na tym żę się ... uczy od własciciela (tutaj K), jeżeli nie roumiesz o co nam chodzi to obejrzyj film "Her" z Pheonixem :)

ocenił(a) film na 8
muguiying

Bzdury gadasz i teoretyzujesz. Jak potrzebujesz kobiety, która po tobie jedzie to Twój problem i nie wmawiaj wszystkim, że to "idealny, konstruktywny związek". Może wasze pokolenie ma za dobrze i szuka dziury w całym. W nieco bardziej odległych czasach, kiedy otaczająca rzeczywistość była tak okrutna, podła i brudna, zarówno my młodzi chłopacy jak i nasze dziewczyny mówiliśmy sobie same miłe rzeczy i się wspieraliśmy nawzajem. Najwyraźniej nie masz pojęcia o miłości i jeszcze mniejsze pojęcie o związkach od strony praktycznej. Pytanie tylko po co się tak wymądrzać na nieznane z praktyki tematy ?

ocenił(a) film na 10
Zmietolony_beret

Film również bardzo mi się podobał pod każdym względem, ale na razie nie o tym... Nie mogę za cholerę ogarnąć (coś przeoczyłem?) skąd K wiedział (pod koniec filmu przed walką w wodzie...) gdzie i kiedy Luv będzie transportować Deckarda umożliwiając sobie tym samym jego odbicie?

ocenił(a) film na 9
vlad21

Inne androidy uratowały K, ta starsza babka bez oka, przekazała mu polecenie że powinien zabić Deckarda, nie pokazali konkretnie że mówi kiedy będzie wylatywał ale w domyśle jak wiedziała o jego schwytaniu to obserwowali korporacje i doskonale wiedzieli gdzie, kiedy i z kim będzie leciał i te informacje mu przekazali lecz nie pokazali tego w fimie. Ale samo polecenie znaczy tyle. W końcu chcieli dokonać rewolucji a ta wymaga wywiadu. Jak pokazuje film obserwowali również K. Warto nadmienić że K to łowca androidów wiec również nie miał by z tym problemów nawet sam bez niczyjej pomocy. Wiadomo kto schwytał Deckarda wiec i łatwo go obyło namierzyć.

ocenił(a) film na 10
Sir_Romano

Dziękuję to na prawdę trzyma się teraz kupy. Jeszcze jedna rzecz mnie trapi. Mianowicie, dlaczego Deckard, mimo teorii w myśl której jest również replikantem, użył drzwi w scenie walki w hotelu, a K poprostu przebił się przez ścianę? Deckard jest człowiekiem, czy nadal nie ma świadomości swojego pochodzenia...?
No nie daje mi ten film spokoju od piątku... :)

ocenił(a) film na 10
vlad21

Myślę że można dyskutować o tym aż do 2049 roku. Czego symbolem są drzwi? Najczęściej oznaczają on przejście z jednego stanu w drugi. Tu trudno się dopatrzeć jakiejś zmiany stanu obu. Czasami drzwi są symbolem narodzin. Czyli że Deckard narodził się a K nie.

ocenił(a) film na 10
tanebo

Bardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 7
tanebo

Takim sposobem to do wszystkiego można znaleźć symbol. "W scenie, gdzie Deckard leje whisky na ziemię psu, a ten je zlizuje wyraźnie widzimy, jak pies po długotrwałym przebywaniu z deckardem osiągnął jego poziom mentalny, dogonił jego człowieczeństwo, bo tak jak on docenia wartość dobrego alkoholu" - seems legit?

ocenił(a) film na 9
vlad21

Deckard nawet jakby był androidem to był słabym androidem - w pierwszej części dostaje łomot od każdego. W drugiej też dostaje łomot od byle jakiego androida. Nie wszystkie androidy muszą być silne. To zależy od ich konstrukcji. Te silne w myśl części pierwszej żyły krócej. Jak wynikało używano ich jako niewolników do kolonizacji wiec musiał być silne i odporne. On był na ziemi. Może był felerny? Wybrał drzwi bo by ściany nie mógł rozwalić :) ot co. A łowca K mógł to zrobić i tak zrobił, bo tamten cham zamknął mu te drzwi przed nosem. Zresztą amerykanie nie budują solidnie jak Europejczycy, jedna wichura i nie ma całego miasta :)

Sir_Romano

Czyli zrobili sobie robota-glinę do łapania innych robotów i nie wyposażyli go w nic, co by ułatwiała ich schwytanie. Czemu nie dziwi mnie głupota ludzi nawet w alternatywnej przyszłości...

ocenił(a) film na 9
Metropholis

Dlatego osoboście mam wątpliwości aby on był androidem. Owszem reżyser twierdzi w pierwszej częsci że był itp, ale historię tak opowiedzieli że to wykluczyli sami. Tak to jest jak nie ma jednej wizji i później montuje się film tak jakby ktoś nie miał być androidem a twórca filmu uważał inaczej. W części drugiej zasugerowano że jest androidem, natomiast nie jest to potwierdzone. Wszystkie wydarzenia przed zaćmieniem zatraciły się , wiec nowy twórca musiałby mieć wyjątkowe szczęście aby znaleźć zapisy o Deckardzie.
Trzeba też mieć na uwadze że w tej rozmowie Deckard nie zaprzecza - to taki prztyczek że - jednak zmontowaliśmy film poprzedni że nie jest androidem na prośbę producenta - ale tutaj prostujemy historię.
Ponadto właśnie dlatego że androidy były silne , budziły obawy u ludzi. W czasie Deckarda w policji androidy były na ziemi eliminowane. Wiec mogli go zrobić celowo słabego aby nie wyróżniał się tą cechą, a jednoczenie nie zagrażał innym ludziom.

ocenił(a) film na 10
Sir_Romano

Troszkę odbiegne od tematu. Pamiętacie scęnę, w której Deckard oznajmia Wallecowi, że prawdziwa Rachel miała zielone oczy... Coś mi nie pasowało więc obejrzałem "1" jeszcze raz i oczywiście, że nie miała zielonych a ciemno brązowe. Deckard najwyraźniej ściemnił Wallecowi aby pokazać
1.że takim wielkim stwórcą to on jednak nie jest (co mu się udało - mina Jareda Leto bezcenna w tamtym momencie...)
2. Powiedział, wiem co jest prawdziwe.
Takie tam przemyślenia.

Sir_Romano

powiem więcej, gdyby był androidem to sama struktura filmu nie miałaby większego sensu...
nawet Roy w końcowej scenie mówi "wy ludzie" więc widzi w Decku człowieka, a nie repli

Sir_Romano

Ja w ogóle uważam ten dylemat za błąd filmu. Nie bawi mnie rozstrząsanie czy jest replikantem bo wolałabym jedną, jasną odpowiedź, a nie masę dywagacji i zmiennych interpretacji zakończenia. Co do filmu to druga część pokazuje możliwość wszczepiania wspomnień więc równie dobrze mógł być człowiekiem, któremu wszczepili myśl z jednorożcem, o czym ten policjant pracujący z nim wiedział i stąd dał mu origami.

Ale po kiego grzyba Scott chciał go zrobić replikantem? Co to wnosi do filmu? Jak ktoś napisał - wręcz psuje zakończenie, bo pozbawia je humanitaryzmu. Bo co mówi nam android ratujący androida? Fani tak się tym zachwycają, a widze w tym więcej wad niż zalet.

ocenił(a) film na 10
Metropholis

"nie wyposażyli go w nic, co by ułatwiała ich schwytanie"

Raczej chodziłoby o to, ze nie wyposażyli go w nic co jemu samemu pozwoliłoby stwierdzić, że nie jest człowiekiem.

ocenił(a) film na 9
vlad21

[SPOILERY do starego i nowego BR]
Po prostu musieli dostać się jak najszybciej do pomieszczenia z pojazdem, którym mogliby uciec od nadciągających wrogów. K, który jest replikantem nowej generacji jest silny, więc przebił ścianę. Deckard nie ma tyle siły, przeszedł drzwiami, tak po prostu.
Jestem zwolennikiem teorii, że również Deckard jest replikantem, a jego twórca Tyrell zamiast dać mu siłę dał mu długie życie (być może miał to być eksperyment). Zadaniem Ricka ma być łapanie replikantów, a w czasach broni palnej siła jest trochę mniej ważna od inteligencji i doświadczenia, które mógł zdobyć żyjąc dłużej od innych androidów.
Całą tę myśl opieram na stwierdzeniu Tyrella, które kierował do Roya Batty: "Im krótszy jest płomień, tym większy błysk. Twój błysk był jednym z najjaśniejszych." Czyli im mniejszy błysk (nadludzkie zdolności) tym dłuższy płomień (życie). W ten sposób to interpretuję, i wydaje mi się że taka logika jest w miarę poprawna.

Mnie natomiast zastanawia po kiego czorta szkielet Rachael wrzucili do walizki i zakopali parę metrów pod drzewem?
Kiedy K zorientował się, kim jest córka Deckarda?
Czemu najbogatszy człowiek na świecie jest niewidomy?

ocenił(a) film na 9
SargosDeres

"po kiego czorta szkielet Rachael wrzucili do walizki i zakopali parę metrów pod drzewem?"

To grób po prostu, a ze była replikantem nie mogli zamówić trumny chyba. Moze takie zwyczaje tam mają?

"Kiedy K zorientował się, kim jest córka Deckarda?"

kiedy dowiedział się od starszej bezokiej że dziecko to kobieta, a nie on.

Czemu najbogatszy człowiek na świecie jest niewidomy?

Kto powiedział że jest najbogatszy? Po prostu oślepł i tyle. Moze przeciez widziec za pomoca latajacych kamer.

Sir_Romano

Moze przeciez widziec za pomoca latajacych kamer.

co jest w sumie bez sensu, bo nawet obecnie od dawna jest powoli wdrażana technologia bionicznej protezy oka, a gdzie tu w 2049 gdzie klonują ludzi (i organy zapewne)

maximus_

A nie chodzi przypadkiem o symbolikę oczów jako duszy? Oba filmy zaczynają się kadrem oka, które patrzy na obecny świat. Dla obu te wizje są jedyne w swoim rodzaju. Roy widział płonące miasta i statki jako jednostka - to czyniło go wyjątkowym, czego ludzie nie widzieli, bo dla nich był androidem, czymś jednym z wielu. Taką kroplą deszczu wyglądającą jak każda inna (nawiązanie do deszczu w tej scenie). W nowym Blade Runnerze z kolei K. zastanawia się, czy może być człowiekiem, czy ma duszę. Końcówka pokazuje, że tak, bo poświęcił się dla sprawy. Ma duszę, mimo że jest robotem. Stąd patrzy o dotyka płatków śniegu, z których każdy jest inny. Już nie jest częścią identycznej masy jak Roy, który przeminął na zawsze. Już wiemy, że jest wyjątkowy jak każdy człowiek. Podejrzewam, że brak oczu u Wallace'a sugeruje, iż mimo, że jest człowiekiem, nie ma duszy. Nie ma tego, co czyni nas ludźmi według symboliki tego filmu - zdolności do poświęcenia i współczucia. Brak oczu to brak duszy. Pod tym względem K. jest o wiele bardziej ludzki.

Metropholis

nie wiem czy dokładanie mystycyzmu jest akurat dobre, reżyser tłumaczy każde zagadnienie filmu więc wątpię aby silił się na takie finezyjne ruchy...
zresztą szuka płodnych replikantów to w pierwszej kolejności szuzkałbym oczu by te cuda zobaczyć :)

maximus_

Przecież w tym filmie sporo jest symboliki i tłumaczenie fabuły przez bohaterów nie znaczy, że nie zostaje nic między wierszami. Przecież nawet test na znieczulenie jakie przechodzi K. to cytowanie Nabokova, konkretnie Bladego płomienia. A co do oczu to Hollywood Reporter wysnuło tę interpretację, nie ja, ale dla ma sens: http://www.hollywoodreporter.com/heat-vision/blade-runner-2049-why-is-jared-leto -blind-1047211

Metropholis

reżyser w pierwszej kolejności powinien zająć się spójną fabułą, a potem, jako smaczki, dodawać symbolikę, analogię
co do samego testu K to nic z tego nie wynika, nawet jak go nie przechodzi :)

ocenił(a) film na 10
Metropholis

Bardzo fajne spostrzeżenia. Jak dla mnie, fakt iż Wallace nie ma sprawnych oczu, jest również rozszerzeniem syboliki postaci obrzydliwie bogatego "stwórcy" Tyrella i jego sceny śmierci - Batty pozbawił go oczu w pierwszym filmie. Zanim jednak to zrobił, pocałował Tyrell'a w usta,...niczym Wallace nowo narodząną androidkę, na krótko przed tym jak ją zamordował. Być może, pomimo iż Tyrell miał oczy, raczej nie mógł dostrzec w "swoich dzieciach" niczego więcej (np. duszy, uczuć i tego jak ogólnie ludzcy są...) i za to został ukarany przez Roya. Wallace nie ma oczu, nie mniej jednak, przez cały film sprawia wrażenie, jakby prześwietlał wszystkich na wylot i widział więcej niż pozostali (oczywiście, nawet bez tych swoich zabawek) a androidkę morduje, bo "dostrzega", że pomimo licznych starań i badań, nie może się biedaczka rozmnażać... Sorki za ten słowotok, ale takie tam... przemyślenia na szybko. ;)

ocenił(a) film na 8
Metropholis

Jesteś blisko, ale to nie tak. Człowieczeństwo K objawia się w końcówce filmu kiedy wbrew logice, kierowany emocjami i być może uczuciami przyprowadza Dekkera w ostatnie miejsce, jakie powinien przyprowadzić, zdradzając jednocześnie i miejsce pobytu poszukiwanego cudu/obiektu/osoby jak i zdradzając mimowolnie całą rewolucję tak pieczołowicie przygotowywaną przez 30 lat przez setki, tysiące a może miliony androidów. Jest to typowe ludzkie zachowanie, typowy ludzki błąd. I to bardziej świadczy o człowieczeństwie K niż czucie spadających płatków śniegu (takie pomiary jak spadający śnieg czy deszcz mogły wykonywać urządzenia projektowane w od lat 50-tych XX wieku). Co do poświęcenia się dla sprawy też jest to dyskusyjne - dostał takie zadanie, a i tak wiedział, że prędzej czy później zostanie "wysłany na emeryturę" (czyli eksterminowany, a sporo wrogów sobie narobił). Ale oczywiście każdy widzi świat przez pryzmat własnych doświadczeń i nabytej wiedzy. Ogólnie rzecz biorąc końcówka jest totalnie sknocona, bo wyraźnie mówi, iż Zło wygrało :(

użytkownik usunięty
Zmietolony_beret

Świeżo po wieczornym seansie w szczegóły nie chce mi się wchodzić, ale film mocno dołujący- mam ochotę się schlać, więc jako kino noir dobra robota ;)

Tak, on działa w sumie jak Black Mirror. Masz ochotę uciec z tego świata.

ocenił(a) film na 9
Zmietolony_beret

Jak dla mnie o wiele, wiele lepszy niż pierwowzór, który mnie po prostu kompletnie nie porwał. Tutaj, mimo że trwa 3 godziny to ogląda się to z przyjemnością i bez poczucia znudzenia.

mk34

W jedynkę nawet w połowie nie można było tak wsiąknąć jak tu :)

ocenił(a) film na 9
Zmietolony_beret

do-kła-dnie!

ocenił(a) film na 9
Zmietolony_beret

Nic dodać, nic ująć :)

ocenił(a) film na 9
Zmietolony_beret

Film niesamowity,już myślałem ze przegapiłem na dużej sali Imax w lodzi a tu nagle z czym spotykam się pierwszy raz po 4 tygodniach powrócił na wielką salę,głośniki tak były rozkręcone ze dźwięk przeszywał ciało a sam ekran w imax wiadomo największy,zabrałem na seans siostrę i jej chłopaka,wszyscy byliśmy zachwyceni,takie filmy to już rodzynki .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones