Film oparty na motywach biograficznych australijskiego pianisty żydowskiego pochodzenia, Davida Helfgotta. Despotyczny i sfrustrowany ojciec Davida, Peter Helfgott, chciał być dla swego syna jak Leopold dla Amadeusza, a stał się tym, kim dla Bethovena jego ojciec. David po pierwszych sukcesach otrzymuje od Izaaka Sterna propozycję wyjazduFilm oparty na motywach biograficznych australijskiego pianisty żydowskiego pochodzenia, Davida Helfgotta. Despotyczny i sfrustrowany ojciec Davida, Peter Helfgott, chciał być dla swego syna jak Leopold dla Amadeusza, a stał się tym, kim dla Bethovena jego ojciec. David po pierwszych sukcesach otrzymuje od Izaaka Sterna propozycję wyjazdu na stypendium do Stanów Zjednoczonych; ojciec początkowo wyraża zgodę, lecz w rezultacie do wyjazdu nie dopuszcza. Po następnym konkursie, w którym David gra fascynujący i przeklęty dla niego 3 Koncert Fortepianowy Rachmaninowa, otrzymuje stypendium Królewskiej Akademii w Londynie. I na to stypendium, wbrew woli ojca wyjeżdża... Po wielu latach David odzyskuje siebie, dzięki muzyce i dobrym ludziom, a w szczególności dzięki opiece żony, która pod ekscentrycznością i chaotycznością widzi piękną duszę Davida. David Helfgott koncertuje nadal, choć grywa głównie krótkie koncerty, choroba wyrządziła zbyt wiele spustoszenia w jego delikatnej psychice.
Anthony Hopkins zdobył Oscara za rolę w "Milczeniu owiec", choć na ekranie spędził łącznie nie więcej niż dwadzieścia minut; Tom Hanks doskonale wcielił się w postać opóźnionego w rozwoju człowieka w filmie "Forrest Gump"; Al Pacino już za pierwszą scenę w "Zapachu kobiety" mógł spokojnie otrzymać Nagrodę Akademii; Sean Penn w "Rzece tajemnic" czy... więcej
W 1996 roku, nieznany reżyser afrykańskiego pochodzenia, Scott Hicks, nakręcił skromny film "Blask". Nie spodziewał się wtedy, że jego obraz stanie w walce o Oscary, zgarnie 7 nominacji i będzie czarnym koniem tego wyścigu. Nie spodziewał się tego odtwarzający główną rolę Geoffrey Rush, wówczas mało znany australijski, aktor oraz niezbyt sławny w... więcej
przez ten film zaczęłam słuchać Siergieja Rachmaninowa, do którego utworu grania zmuszany był młody David :) bardzo lubię te filmy, które niosą ze sobą odkrycie cudownej muzyki.
Oglądając Armina Muellera-Stahla, grającego tu ojca Helfgotta, nie mogłem się oderwać od roli, którą grał w "Pozytywce" Costy-Gavrasa. Tam, jako Miki Laszlo, był faszystą mordującym Żydów, tu - Żydem, który przeszedł Aushwitz...Po wojnie i jeden i drugi tak samo okrutnie niszczy duszę...