To "Coś" to oczywiście Kosmici. Ale rzadko pokazywani jako pozaziemska cywilizacja o wydźwięku pozytywnym. My, jako gatunek, mamy tendencję do przedstawiania siebie w najlepszym świetle a do pomiatania tym co jest dalekie, obce i nieznane. Mnie się ten film zawsze podobał i nie chodzi tu o to, że zestarzały się efekty. Jako człowiek idei humanistycznej opowiadam się za tym obrazem, jako jednym z głosów mówiących "tak" porozumieniu z innymi(nieważne czy z kosmitami, ludźmi, czy w pozytywnym stosunku do zwierząt). Tu chodzi o szerszy aspekt "homo sapiens"... Mac.