ponieważ nie znajduję innych słów na wyrażenie mojej deepest and neverending love dla tego filmu, jak tylko: absolutely fabulous! Wszystkie minuty "Blues Brothers" są wspaniałe, bo każda z nich kosmicznie mnie odpręża i powoduje, że odpływam w stan - chyba z lekka głupawego - rozanielenia. "Bluesi" zawsze byli, nadal są i będą moim antidotum na hard reality. Za każdym razem, gdy ich oglądam, przypominam sobie słowa mojej przyjaciółki: "Zupełnie wymiękam, gdy John Belushi zdejmuje okulary, znajdując się na linii strzału Carrie Fisher, i prezentuje te swoje niebieskie oczęta". Ja też wymiękam i to nie tylko w tym momencie. "Evereybody needs somebody" forever. Po prostu:)
Nie wiem czy najbardziej infantylny, wiem że Twój komentarz trafi do mnie natomiast! :):) Ten film to potęga- i też nie chcę go zbyt często analizować. Zbyt prosty na to, a przecież chodzi tu o grę i świetną muzykę!!:):) Może i każdy potrzebuje kogoś. Ja potrzebuje np. właśnie owego obrazu !:):):) I to on wypełnia mnie większą radością aniżeli nie jeden z mych znajomych!
Pozdrawiam Fascynatko! :):):)
nie wiem jak Ci sie to udało ale mam wrażenie hjakbym sama napisała to co napisałaś-łeś powyżej....i włąśnie te moementy tego filmu i nie tylkote mnie doprowadzają do super radochy....brawo;)
Nic wiecej rzec nie moge jak tylko Alleluja Bracie :) Zgadzam sie całkowicie.Film jest Cudowny !!!!!
"Zupełnie wymiękam, gdy John Belushi zdejmuje okulary, znajdując się na linii strzału Carrie Fisher, i prezentuje te swoje niebieskie oczęta".
Nie zeby cos ale z tego ci widzialam juz tysiace razy na mojej plycie DVD z tym filmem to Belushi ma brazowe oczy, no ale moze po prostu mialam jakies zwidy, hehehe :)
Nawiasem mowiac:
(Blues Borthers RLZ! :)