Jak byłem małym chłopcem mieszkałem koło drukarni w której drukowano jakąś ateistyczną gazetkę. Mówiono, że jak się ją przeczyta to można oślepnąć a od samego brania do ręki można dostać liszajów. Kiedyś wziąłem a potem przeczytałem i tak zostałem ateistą. Film nie powala ale jednocześnie uświadamia, że kłamstwo pozwala normalnie żyć. Wyobrażam sobie jaki miałbym wieczorny seks gdybym powiedział żonie, że była dzisiaj beznadziejna a wygląda jak niewykąpana maglara.

Rewelacyjna książka również ją polecam zagorzałym katolikom :)

Miała troche racji bo jak nie wierzysz w nic tzn ze nie wierzysz ze istniejesz nawet w to ze jestes jakimś hologramem. Bóg to stwórca a to ze ktos ciebie stworzył jest dowodem na istnienie stwórcy choćby to był kamień czy woda czy kosmici to oni są twoimi stwórcami. Nie widząc stwórcy nie można go wykluczyć to tak jakbyś wykluczył tlen czy kosmos bo nigdy tam nie byles ale widziałeś w tv. My tez jestesmy stwórcami w końcu tworząc rożne rasy psów kotów tez dokonujemy "dzieła" takze taka krzyżówka stworzona przez człowieka tez moze być zaprzeczona? To nie musi być Stwórca jakiego nam przedstawiają ale sadząc że jestes przypadkiem to tez jest ryzykowne i daleko idące stwierdzenie pewnego matematycznego absurdu

Wiem, że ciężko się wyzwolić z pułapki "stwórczego" myślenia, ale życzę Ci z całego serca żeby Ci się to udało. Pozdrawiam

Trudno wyobrazic sobie to że jest się przypadkiem po prostu. Nie wiem co trudniejsze w takim razie. Nie jestem praktykującą ani wielce wierząca ale Stwórca takiego dzieła jak wszechświat czy wymiary zapewne istnieje juz predzej w to uwierzę niż w to ze cały wszechświat wszystkie światy czy wymiary to tylko przypadek to jest malo prawdopodobne

Bo to tak jakby wierzyć w to ze jestesmy jedyni w całym wszechświecie prawdopodobieństwo zerowe istnieje wiele istnień i istnieje przez coś a nie wszystkie istnienia to przypadek juz samo powstanie ras klonowanie itp na naszej planecie pokazuje ze Stwórcy istnieją

Nie podajesz żadnych dowodów tylko Twoje własne przemyślenia ograniczane wieloletnią indoktrynacją ludzi, którym ufałaś. Chcę podkreślić, że w pełni to szanuję ale całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Proces wyzwalania umysłu od ograniczających nas schematów trwa długo i często jest bolesny, ale warto podjąć ten wysiłek żeby poczuć się naprawdę wolnym :)
Polecam Ci fajną lekturę "Bóg urojony".
Ważne, że lubisz dobre kino :)

Dowodów też nie podasz na nieistnienie stwórcy, właśnie stad jest wiara wazne aby przez wiarę lub jej brak nikt nie cierpiał kazdy ma swoje poglądy pozdrawiam