Na premierze filmowej "Córki Trenera" zalałem telefon, o czym zorientowałem się w taksówce, zalałem tą wodą w szklanej butelce co się z niej korek sam zsuwa. Telefon umieściłem na trzynaście godzin w torebce z ryżem, ale cały czas tam była maleńka karta pamięci, którą wyjęliśmy dopiero w serwisie i czekam do środy. Pierwszy raz ktoś tak bardzo mi zaufał, a ja tego kogoś zawiodłem. Robię cokolwiek by o tym nie myśleć, a to przecież było zwarcie i nie wiem czy są jakieś szanse na ratunek.
Jeszcze w taksówce podłączałem telefon do zasilania bo myślałem, że jest rozładowany, woda w torbie i Pani z Opti Taxi utwierdziły mnie w przekonaniu co się stało. Co robić ? Nie mogę przestać o tym myśleć i się na niczym skupić. Miałem tam wywiady i wszystko inne.
Nie udało się jestem załamany, nie mam siły na robienie czegokolwiek. Umiem wszystko zawalić i nic mi się nie udaję, mam siebie dosyć.
Nie łam się. Na pewno nadrobisz straty. Za jakiś czas to nie będzie miało znaczenia.