Jestem na świeżo po seansie. Co do zasady podobał mi się. Chłopi to jedna z moich ulubionych lektur szkolnych, ale trochę się zawiodłam. Spłycona fabuła (wiem, wiem - film rządzi się swoimi prawami, ale mimo wszystko zabrakło mi 30 minut, by bardziej nakreślić choćby konflikt o las), całkowicie bezbarwny stary Boryna, postać Jagny jakby wyprawa w Persilu - wybielona do granic możliwości i nie powiem, zamysł filmu w postaci obrazu okej, ale w pewnym momencie zaczęło mnie to nużyć. No i dźwięk - momentami nic nie slyszałam, ale nie wiem, czy to wina kina czy posprodukcji. Może przejdę do przyjemnych kwestii: na plus postacie Antka, Hanki (wyrazista i trochę ubolewam, że było jej za mało) i cwaniaczek Kowal (ale to kwestia mojej platonicznej miłości do Cezarego Łukaszewicza) i muzyka, chociaż po koniec miałam wrażenie, że leci podkład z Hotelu Paradise. Ogólnie mocne 7/10, ale chyba zobaczę sobie wersję z Emilią Krakowską.