Fajnie było sobie przypomnieć powieść Reymonta, której w młodości nie mogłem strawić jako nudnej lektury. Dziś zobaczyłem wspaniałą opowieść o wszystkim co ludzkie. Jestem pod wrażeniem zawarcia wszystkich atutów powieści w krótkim filmie. Wzbogacony budową klimatu wsi poprzez poprzez muzykę i obrazy przyrody - daje naprawdę mocne wrażenia. Fabuła, która posłużyła za scenariusz - godna najwyższych nagród. Warto brać przykład scenopisarzom, bo naprawdę bardzo ubogie fabularnie jest współczesne polskie kino. Nie przemawiała do mnie jedynie forma malowanej animacji. Oczy bolały od oglądania. I moim zdaniem zbędna ta "nadarstyczna" forma. Sama fabuła filmu wystarczy, żeby zebrać dobre opinie.