Z przyjemnością przypomniałem sobie opowieść Reymonta o nas - ludziach, naszych zagmatwanych losach, niesprawiedliwości, trudnych wyborach, słabościach, szlachetności i łajdactwie itd. Scenariusz , czyli fabuła - to największa wartość tego filmu. Na koniec nawet puściłem łezkę ;). Dobry scenariusz - to jest, czego od dziesięcioleci brakuje polskim filmom. Naprawdę nie ma zdolnych literatów, ani scenarzystów? No i oczywiście znakomita muzyka, do tego obrazy i dźwięki nasycone klimatem wsi - wspaniałe. Niestety, konwencja malowidła nie przypadła mi do gustu. Nie za bardzo rozumiem formę, która jakby przysłania treść, bo autorzy mieli chyba trochę wygórowane ambicje artystyczne. Przy oglądaniu rozedrganej, rozmytej animacji, bolą oczy.