i po prostu mnie zatkało, to chyba najsmutniejsza książka jaką miałam w rękach, mam nadzieję, że nie spieprząą filmu, i że aktorzy dadzą radę:)
wg mnie nie ma znaczenia czy się czyta po polsku czy po angielsku. Sens jest ten sam. Tak było na przykład z Harrym Potterem [czytałem i po polsku i angielsku]. Różnicą było jedynie to ze ks była cieńsza niż tłumaczenie. The Perks.... czytałem jedynie po polsku, mam też również wersję angielskojęzyczną [za którą chcę się zabrać czy jakimś wolnym terminie], ale nie spodziewam się innych fajerwerek już. Książka wyjątkowa, dołączyła do kolejnych moich ulubionych. I liczę, że film bedzie dobry :)
wg mnie też nie, ale nie mi to oceniać bo czytałam tylko po polsku więc nie mam porównania :)
Ja też czytałam po angielsku i właśnie skończyłam. Na początku czułam się lepiej, gdy czytałam te listy, jakbym naprawdę miała takie przyjaciela, pewnie wielu z Was też miało podobne uczucie, jednak na końcu zrobiło się smutno. Książka jest trochę optymistyczna, ale na pewno też smutna.
I myślę, że po polsku to nie byłoby to samo. Raz czytałam ten tekst z tyłu okładki i wcale mnie nie zachęcił "Drogi Przyjacielu, piszę do ciebie, bo jako jedyny mnie rozumiesz. Chciałbym ci powiedzieć o moim życiu, o seksie..." wręcz przeciwnie, jednak, na szczęście, Charlie okazał się całkiem inny, niż sądziłam na podstawie tego krótkiego tekstu.
Polska okładka jest do bani. Jak wyobrażałaś sobie Charliego? Po tym krótkim opisie.
Jako pewnego siebie chłopaka, który jest inteligentny, ale się nie uczy, często wagaruje, ma swoją paczkę, w której jest liderem, ma też dziewczynę, jest popularny itp