Pamiętam słuszny ból dupy o postać Sonica z pierwszego zwiastuna i do dziś mam mega szacunek do autorów filmu, że byli otwarci na głos fanów, że przyznali się do błędu i go naprawili, dzięki czemu Sonica oglądało się super. Teraz mam podwójny szacunek za przekucie porażki w sukces dając "brzydkiemu Sonicowi" nową rolę - rolę którą widzowie nie tylko zaakceptowali, ale też mega polubili. Tak to się właśnie robi!