Ironiczne przedstawienie Polski 1981 roku. Krzywe zwierciadło, w którym odbijają się nasze przywary, postawy i zalety i postawy, jakie Polacy prezentowali w czasach komuny. Jedni ustawili się, zapisując do partii i korzystali ze wspierania komuny, inni zaangażowali się w opozycję, a jeszcze inni zwyczajnie robili interesy lub się bawili. Mamy tu Matkę dewotkę i hipokrytkę i trzech skłóconych braci. Jeden komuch korzystający z pozycji, ale z rozterkami etycznymi - doskonały Shuchardt. Drugi brat opozycjonista nienawidzący komuny (Żurawski), ale jeszcze bardziej swego brata partyjniaka. To między nimi jest największy konflikt, który wykracza daleko poza poglądy polityczne, a jest związany z historią samobójstwa ojca. I trzeci brat, zagrany przez charyzmatycznego Musiała - utracjusz i pokerzysta, choć jego beztroski śmiech jest śmiechem przez łzy. I 3 siostry, z których jedna urodziła dziecko, którego ojciec jest nieznany. W trakcie okazuje się, że jest nim SPOILER !!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!! młody siostrzeniec księdza opozycjonista, którego na prośbę księdza matka ukrywa w gospodarstwie. By pogodzić skłócone dzieci Matka ukrywa ogłoszenie stanu wojennego z obawy, iż każde z jej dzieci wyjedzie do swoich spraw. Końcowa scena, gdy ZOMOwcy wchodzą i aresztują wszystkich, a bracia zgodnie rzucają się na nich z pięściami, a potem ci sami ZOMOwcy odwożą towarzystwo do Kościoła na chrzest jest świetna. Wiem, że krytykom film sie nie spodobał, ale ogląda się go świetnie. Jest także doskonale zagrany. Wszyscy spisali się świetnie. Figura jest klasą sama dla siebie. Musiałowski w roli najmłodszego Tola niczym młody Jerzy Sthur. Ale nie jest jego kopią. To jest ON-Musiałowski. Jego charyzma i osobowość. Świetny. Pozostali aktorzy i aktorki również świetni. Świetnie zagrany przez Andrzeja Konopkę Ksiądz . No super film. Polecam