a, to już ci kochany wyjaśniam, iż miałem ci ja razu pewnego taka głupawkę, że - powiedzmy, korzystając z luksusu nierozpisywania się i zbyt małej ilości wolnego czasu - na każde bergmanowskie Szepty odpowiadałem: no dobra, a gdzie Krzyki?, a na każde allenowskie Zbrodnie odpowiadałem: no, dobra, a gdzie Wykroczenia?, a wreszcie na każde hitchcocowskie Cienie odpowiadałem: no, dobra, a gdzie Wątpliwości?, und so weiter, und so weiter..
głupie to, owszem, przyznaję, ale i film jest taki, więc jestem poniekąd usprawiedliwiony, a że żadnego innego pomysłu nie miałem.. mam tylko nadzieję, iż nikt mnie z tego powodu do żadnej odpowiedzialności prawnej nie pociągnie.. a właśnie, a propos prawa i wychodząc już niejako ponad ten głupawy dyskurs filmowy: no, dobra, a gdzie sprawiedliwość?
by the way - Cień Wątpliwości niekiedy występuje pod tytułem Cień Podejrzenia, więc można było się pomylić.. to bardzo dobry film, w którym pewien wujaszek charlie, niczym pewien ojciec z opowiadania philipa k. dicka Kopia Ojca, który z kolei niczym pewien wujaszek ira z powieści finneya i filmów siegala i kaufmana Inwazja Porywaczy Ciał, które z kolei niczym sowa w serialu Twin Peaks davida lyncha, i tak dalej, i tak dalej - nie jest tym, czym się wydaje.. polecam, jakby co:)