Oglądając zwiastuny miałem wrażenie, że to będzie film akcji z dużym rozmachem, który nie będzie się różnił od innych filmów typowo wojennych. Czyli takie strzelanie, wybuchy i umieranie setek/tysięcy żołnierzy w tle bez emocji + główni bohaterowie kładą swoich wrogów dziesiątkami bo są super komandosami. Natomiast w kinie okazało się, że mamy do czynienia z czymś co w żadnym innym filmie nie widziałem. To jest to co możemy zobaczyć z nagrań robionych przez dziennikarzy wojennych lub samych żołnierzy z swoimi kamerkami na polu bitwy jak np. na Ukrainie. Ktoś może powiedzieć, że mnóstwo rzeczy tam jest nie realna i głupia więc nijak temu filmowi do realności jak np. helikopter Apach między wieżowcami. No tak ale spójrzcie na te wszystkie nasze prawdziwe wojny i ile tam jest błędów i patologii popełnianej. Pamiętacie jak Rosjanie na początku wojny prowadzili swoje wojska? Wszystkie błędy jakie można było popełnić to oni je popełnili. Przykładów jest dużo z historii i są jeszcze ciekawsze a wiec realnością ludzką jest to, że człowiek robi głupie rzeczy. Jak ktoś kiedykolwiek choć raz z ciekawości oglądał coś z prawdziwych wojen bo jest w nim ten pierwiastek fascynacji tego typu rzeczami to film mu się spodoba dla samych tylko obrazów/scen bo fabuła faktycznie tu nie istnieje. No i na koniec pragnę zauważyć, że jak już wcześniej wspomniałem to zwiastun prezentuje nam wojnę jako coś fajnego w sensie "ale rozmach", "ale strzelanie", "bitwa o Biały Dom - ale super" to w filmie już dostajemy bardziej depresyjny i przerażający obraz tego wszystkiego co jest dobrą lekcją dla tych co by się chcieli kiedyś postrzelać.