Po obejrzaniu tego filmu jestem zawiedziona.Po obejrzeniu zwiastuna myslalam ze film bedzie genilany sądząc po tekstach, ale niestety teksty w reklamie byly najlepsze i bylo ich bardzo malo.
Film o niczyma jak juz o czyms to wg mnie o:
- glupich blondynkach
- starych facetach, ktorzy podrywaja glupie dziewczyny
- ze czlowiek zmienny jest
- ze orinetacja seksualna moze sie zmienic;) patrz ojciec Melody.Promocja homosekzualizmu
- zachwianiu wiary i pogladach
- trojkatach bez sensu...bo mysle ze dlugo matka Melody nie bedzie z tymi facetami;)
- kochaj i rob co chcesz
- ze ludzie nie mysla w momencie podejmowania decyzji
itd. itp.
Naprawde nie wiem po co ktos marnowal swoj czas.
Nie wiem co dla Ciebie oznacza pojęcie geniusz, bo z pełnym zrozumieniem szydzenia widzę że masz problem. I nie chodzi tutaj o definicję tylko umiejętność dostrzegania drobnych niuansów.
A teraz wytłumaczę Ci łopatologicznie bo inaczej się nie da:
Jest powiedziane w filmie że IQ Borisa wynosi 200 - znanych nam osób o takim współczynniku inteligencji istnieje niewiele więc geniuszem jak najbardziej nazwać go można. I to że ktoś ma bardzo wysoki współczynnik IQ nie znaczy że od razu musi odnieść jakieś ogromne sukcesy. W USA facet z IQ 190 prowadzi normalny żywot, a pod tym względem jest chyba na drugim lub trzecim miejscu wśród żyjących osób. Do tego osoby z wysokim IQ często są mistrzami szachowymi. A czego uczy Boris? Właśnie gry w szachy.
hehe w szachy duzo osob potrafi grac wiec gdzie tu geniusz;).Poza tym nawet Doda rzekoma ma wysokie IQ :D hehe.Wiec to ze ktos powie ze ma IQ takie np 200 to nie trzeba w to wierzyc:D.
Dlatego powtarzam Boris zadnym geniuszem nie byl:D :p
"hehe w szachy duzo osob potrafi grac wiec gdzie tu geniusz;)"
Śmiem twierdzić że sama nie potrafisz bo tak byś bzdur nie wypisywała. Do tego jest różnica w graniu w szachy dla zabawy a profesjonalnie.
"Wiec to ze ktos powie ze ma IQ takie np 200 to nie trzeba w to wierzyc:D. "
Zdajesz sobie sprawę z tego co piszesz? A czego oczekiwałaś że pokaże wyniki swojego testu IQ?
Do tego zarówna Boris jak i jego przyjaciel wspomina na temat osiągnięć Borisa w dziedzinie fizyki kwantowej - prawie nagrodę Nobla dostał.
Coraz bardziej się ośmieszasz tym co piszesz.
o malo co a bym zostala baletnica;) hehe.sam sie osmieszasz, bo byc o krok od czegos a tego dokonac to OGROMNA roznica;).Poza tym mialam wrazenie ze caly czas Boris sobie robi jaja z tego ze mial dostac nagrode, zeby jeszcze bardziej zrobic wrazenie na tej glupiutkiej Melody;)
byl nominowany do tej nagrody! wiesz ilu jest takich ludzi? na 6 mld rocznie okolo kilkuset! to jest wielkie osiagniecie! poza tym dostanie Nobla a zostanie baletnica to zasadnicza roznica!
tak, ale jak potrafi grac w te szachy! czy ty juz calkiem skretynialas? iq jest badane na podstawie testu iq, na ktorym Boris mial wynik: 200! trudne? to po co ogladasz filmy skoro nie wierzysz w to co w nich mowia? totalny bezsens i idiotyzm!
mowilem o szydzeniu z Marietty, a nie melody! ale poza tym, ze byl irytujacy dla niej, to zabawny dla widza!
rozumiem, ze dla ciebie nie byl zabawny! a krzycze? nie graj slodkiej idiotki! to juz nie jest modny style!
po pierwsze to nie rozumiem dlaczego tu jeszcze jestes? tyle razy pisalas, ze ta rozmowa nie ma sensu i ja konczylas! nie chodzi o ocene rezysera, tylko spojrzenie na postac Boris'a, jako ALTER EGO [a nie osobe] Allen'a. film nie byl o samym Allenie, tylko o bardzo podobnej sytuacji egzystencjonalnej, w jakiej jest sam Allen!
piotrus niec nie zrozumieles:D.Owszem moze i bylo nominowany do nagrody i ma IQ 200 tylko zrozum wlasnie, ze ja mialam wrazenie ZE SOBIE robi JAJA z tej glupiej Melody:D i z samych widzow;) rowniez.Jestem tu bo mi sie podoba:D.Film dla jednych byl o alllenie dla drugich nie, dlatego napisalam ze to glupota myslec ze film byl o Allenie:D.A jak byl to zmieniam zdanie o tym czlowieku na gorsze;)
a masz jakiekolwiek? znasz go jakkolwiek? wiesz o nim cokolwiek? czemu twierdzisz, ze robil sobie jaja? na jakiej postawie? jaki konkretny powod? ciesze sie, ze ci sie podoba, ale jestes po prostu nieslowna, skoro pisalas wczesniej, ze juz cie tu nie bedzie i nie bedziesz pisala, bo to jest 'zalosne'! kompletny absurd! piszesz najpierw, ze to glupota myslec, iz film byl o Allen'ie [o ktorym nie masz zielonego pojecia], a zaraz potem dopuszczasz taka mysl... ha!
Boze zlituj sie nad glupota Piotrusia;p
Na takiej podstawie tak uwazam ze caly czas jak Melody sie chwalila np swojej mamie ze jaki to Boris genialny i w ogole och i ach to on powtarzal ze to nie prawda:D.Caly czas podkreslal ze zadnym geniuszem nie jest.Ktos powie ze gral w szachy to jdnak byl geniuszem hehe,tylko ze tutaj tez mialam wrazenie sie sie nasmiewa z osob ktore mysla ze jak ktos gra w szachy to z miejsca GENIUSZ :D
Ja wiem ze film nie byl o Allenie!Tylo ze jakby mi ktos udowodnil ze jednak byl to zmienila bym zdanie o Allenie i tyle:D;p
nad moja przynajmniej jest sie po co litowac... kiedy powtarzal, ze to nie prawda? mowil, ze jest chory, zgorzknialy, stary, ale w zadnym momencie nie powiedzial, ze nie jest geniuszem! nie chodzi o to, ze gral w szachy, wiec byl geniuszem, tylko o to jak gral! pisalismy to juz, a ty poraz kolejny probujesz nam wpychac slowa miedzy usta, ktore nawet by nam na mysl nie przyszly! problemy z literkami? elementarz potrzebny? jestes kompletna idiotka xP. czyli jesli ktos ci udowodni, ze jestes inteligentna, to w to uwierzysz? piszesz ogrom absurdow! skoro to wiesz, to musisz miec na to jakies dowody! skoro ktos bylby w stanie ci udowodnic to, ze nie jest to film o Allen'ie, to masz slabe argumenty, zeby udowadniac, ze masz racje!!!
obejrzyj sobie film jeszcze raz to zobaczysz kiedy to mowil ze to nie prawda wszystko co wygaduje Melody swojej matce;p.Ojeju ja wiem ze gral w szachy i co z tego?Poza tym wlasnie ze powiedziala tamta osoba ze przez to ze gral w szachy to napewno ma IQ 200 i jest geniuszem, wiec to Ty raczej czytaj wszystko bardziej uwaznie:D.
Sam jestes idiota, mialam Ciebie nie obrazac ale nie moge zniesc takich beznadziejnych ludzi jak Ty.
Matko , i znowu nie rozumiesz:p.Gdybac sobie ze ktos by mi moze wmowil ze film jest o Allenie a faktyczny stan rzeczy to dwie rozne sprawy!.
Poza tym mam salbe argumenty ze film nie byl o Allenie?A gdzie ja w ogole to chcialam udowodnic?Puknij sie w czolko, bo sam jestes glupi jak nie wiem co, nawet szkoda buta z lewej nogi obrazac;)
ale ja poraz kolejny ci tlumacze, ze nie chodzi o to, ze gral w szachy, tylko jak gral i wygrywal! sam jestes idiota... no nie powiem, pokazujesz na jaki poziom intelektualny i slowny jestes w stanie wzniesc swoj [bez]mozg! jezu... kompletny kretyznim/debilizm - najpierw pisalas, ze jesli ci ktos udowodni, ze to byl film o Allenie to zmienisz zdanie, a teraz piszesz o wmawianiu. co za totalny absurd! zastanawiaj sie nad tym co piszesz! a ostatnie zdanie... szkoda wysilac opuszki palcow na tak denne frazy.
naprawde kiepsko u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem:D.Nie mowiac juz o przeczytaniu WSZYSTKICH wypowiedzi tutaj :).
Nie przepadam za twórczością Woody Allena i po raz kolejny się przekonałam, że nie są to filmy dla mnie. Film jak dla mnie porażka ale nie można oceniać ludzi na podstawie filmów jakie lubią a jakich nie. Gdyby wszystkim podobało się to samo to niestety świat byłby nudny. Pozdrawiam wszystkich, którym film się podobał
dobrze powiedziane:)Nie kazdemu musi sie podac ten film.Nie rozumiem tez ludzi , ktorzy naskakakuja na innych przez to wlasnie ze krytykuja film:D.W dodoatku jak podajesz argumenty to tez sie im nie podobaja:D hehe
filmy Allena nie muszą sie podobac wszystkim, ale czym innym jest zrozumienie filmu, a zachwyt nad nim. ty nie zrozumialas filmu, a na wszystkie proby wytlumaczenia o czym on jest odpowiadasz: "dla was jest o tym, dla mnie jest o tym"
twoja interpretacja filmu jest tak samo bledna, jakbys twierdzila, ze "Titanic" jest filmem o wojnach Trojanskich
prawie nikt Ciebie nie skrytykowal za to, ze filmu nie lubisz. ty po prostu wszelkie proby wyjasnienia tobie o czym jest film i dlaczego nie 'trafil' do Ciebie odbierasz jako besposredni atak na twoja osobe.
KROPKA
aha czyli co to co napisalam o filie to ten film o tym nie byl?Nie no naprawde zal mi was ludzie:D.
ja pisalam wszytsko co zobaczylam w tym filmie i wszystko jak go odebralam.Poza tym wlasnie wkurza mnie ze wy widziecie w tym filmie jakas ideę w tym filmie , czego ja kompletnie nie moge zobaczyc:D.Ta cala otoczka ze film jest wysokich lotow jest zabawna;).
a w sumie nie nie wkurzam sie bo szkoda zdrowia:).Smieje sie ze widziecie w gniocie arcydzielo:D buhaha
23. Dużo zależy od tego jak się film krytykuje. Jeśli krytykujesz go dobrze to nikt inteligentny nie podważy twojej krytyki, ale jeśli krytykujesz go w sposób taki jak w twoim pierwszym poście to się nie dziw reakcjom :)
pozdrawiam
Różnimy się w ocenie filmu, czy też raczej twórczości Woody Allena (choć ją lubię i cenię - wyjąwszy wpadki,
to jest przecież masa bardziej wartościowych dzieł i artystów). Jednak Twoja uwaga natury ogólnej jest
świetna i abolutnie celna. Oj, gdyby tak pasjonaci wymieniający posty na tym i innych podobnych portalach
zrozumieli Twoją myśl - cała masa spraw stałaby się od razu lepsza. (Między innymi mielibyśmy na tych
forach wpisy wartościowe bez tej całej digi-makulatury). Pozdrawiam, gratuluję i sprzyjam zdrowemu
rozsądkowi.
Nikt,komu się ten film spodobał nie marnował "swojego czasu". Wszystko co wymieniłaś jako wady, przez drugiego człowieka może byc odebrane in plus, jako ciekawe elementy składające się na intrygujący film. Rozumiem, że zawiedziona jesteś bo oczekiwałaś czegoś innego - ale fakt, że film nie spełnił TWOICH oczekiwań, wcale nie oznacza, że to gniot.
Nie czytałam co inni pisali, odpowiem tylko na Twojego posta... Moim zdaniem to co nazywasz "niczym" jest bardzo ważne... Fajnie też spojrzeć na te sprawy z innej strony, nie tylko z aspektu własnych doświadczeń... Lubię Allena, ale zawsze mówiłam, że wolę jego stare filmy, jednak w przypadku "Co nas kręci, co nas podnieca" mam inne odczucia... W końcu jak to Allen podkreślił w swoim filmie, człowiek to bardzo zmienna istota... Nie zachwycił mnie ten film, dlatego, że jego reżyserem jest Woody Allen, zachwycił mnie humor Allena, mistrza sarkazmu!
A Larry David...? kopia Allena :) może dlatego tak bardzo spodobał mi się film. David (właściwie jako Boris) przypomina postacie grane dawniej przez Woodego (bardzo możliwe, że źle odmieniam)
Uwielbiam inność tego reżysera! Oglądam jego filmy, żeby posłuchać tych genialnych dialogów! może są one o sprawach dobrze Ci znanych, które uważasz za nic, ale nigdzie (znaczy się u innych reżyserów) nie są ubrane w takie środki stylistyczne... to jest ta oryginalność :)
strasznie mnie śmieszą filmy Allena, a jednocześnie skłaniają do refleksji... tylko, że śmieszą mnie w zupełnie inny sposób niż np. "Kac Vegas"
Jest jeszcze jedna bardzo ważna dla mnie rzecz... Po obejrzeniu jego filmów uświadamiam sobie jakąś prawdę o życiu, coś co wiedziałam, ale nie docierało do mnie w codzienności... Czasami jest to dla mnie przykre.. Chyba mam jakąś dziwną wrażliwość... Może jestem za głupia., może po prostu za bardzo biorę do siebie niektóre rzeczy, może Ty nie i dlatego się zawiodłaś...
pozdrawiam ;)
oglądałem wczoraj, pierwszy film Allena jaki w ogóle widziałem; babskie kino - przeskoki z wątku w wątek, wyraziste postaci, a więc trafne dialogi (nie oglądam zbyt wiele filmów, ale nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem tak płynne przemieszczanie się pomiędzy kolejnymi frazami); końcówka trochę się przedłużała (patrz: przyjazd ojcca Melodii); domyślam się, że to kino typowe dla Allena i szczerze mówiąc, przypadek sprawił, że się z nim zetknąłem, ale film jak najbardziej na +
Arystoteles w jednym ze swych dzieł dawał, mniej więcej, taką radę:
"Nie dyskutować z byle kim, a tylko z takim, którego znamy i wiemy, że jest dość rozumny, aby nie prawić absurdów."
Dlatego pytam: skąd aż tyle postów pod tym głupiutkim wywodem? Czyż autorka tematu nie zbłaźniła się swoją interpretacją filmu na tyle, by ją olać?
Prowokacyjne/głupie tematy mają na FW największe powodzenie. Autorka od jakiegoś czasu się nie odzywa więc miejmy nadzieję że temat umrze śmiercią naturalną.
prowokacyjne/glupie?
zauwaz tylko ze jak ktos wychwala film to wlasnie nikt z taka osoba nie chce dyskutowac:).Natomiast pod krytyka z miejsca jest zarzut ze to prowokacja itp.Ludzie opamietajcie sie.Kazdy poza tym interpretuje film na swoj sposob.Ja zinterpretowalam film logicznie, skomentowalam to co widzialam i wybaczcie ale nie bede szukac tam czegos czego nie ma:D.Juz to zreszta pisalam wczesniej.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Nie napisałem nic o tym że temat jest prowokacyjny. Twój topic raczej zalicza się do kategorii głupi. Nie z racji tego że podałaś argumenty tylko jaki jest poziom tych argumentów. I nie pisz nic o interpretacji filmu bo czegoś takiego w Twojej wypowiedzi niema. Skomentowałaś film dosłownie - jeżeli uważasz że jest to jednoznaczne z interpretacją to gratulacje.
A jeżeli nie lubisz szukać w filmach czegoś czego nie ma to zamiast Allena obejrzyj sobie "Honey" bo widać takie filmy lubisz.
Prowokacyjne/głupie tematy mają na FW największe powodzenie. Autorka od jakiegoś czasu się nie odzywa więc miejmy nadzieję że temat umrze śmiercią naturalną. <----------------- a tu nie napisalas rzekomo ze temat jest prowokacyjny i glupi ^^ wow naprawde coz za ludzie....
glupiutkim wywodem?aha czyli slepy chyba jestes:D
skoro nie widziales tam glupiej blondynki,trojkatow,zachwainia wiary itd. itp. Jednym slowem tego wszytskiego co tam napisalam wczesniej:D. Poza tym moze dla Ciebie to glupie, bo czujesz sie madrzejszy gdyz zauwazyles pewnie tam cos czego inni w tym ja nie widza:D hehe.
Zastanawiam się co niektórzy ludzie obecni w tym wątku robią na filmwebie? Dla mnie osobiście była to kiedyś strona na której można było podyskutować o produkcjach z ludźmi naprawdę zainteresowanymi kinem. Wyjaśnię od razu, że zainteresowanie kinem nie objawia się TYLKO poprzez oglądanie najnowszych produkcji w stylu Avatara czy Legalna Blondynka 456, ale sięganie do starszych produkcji i wymienianie się spostrzeżeniami. Przede wszystkim powinna to być strona, gdzie ludzie argumentują RACJONALNIE swoje zdanie i nie starają się za wszelką cenę udowodnić innym swojej wyższości. Koleżanka luckygirl23 jest zaprzeczeniem portretu kinomana. Ciekawi mnie tylko dlaczego tak bardzo angażujesz się w dyskusje o kinie, skoro jak już można było zauważyć po twoich kilku postach, nie masz o nim pojęcia i nie jest ono widocznie twoim prawdziwym zainteresowaniem. Skoro zadowala Cię poziom "Chłopaki nie Płaczą " itd to ok. Nikt Cię nie ma zamiaru za to ukrzyżować (to by było trochę niewłaściwe swoją drogą), ale po co w takim razie tak gorliwe udzielasz się na forum i wypowiadasz bezsensowne opinie na tematy, które są daleko poza twoim horyzontem umysłowym?
Rodacy pomóżcie! Boję się kraju którym staniemy się za kilkadziesiąt lat, z obecnym tempem rozszerzania się głupoty i ignorancji.
Widzę, że w temacie odbywa się dyskusja na temat zabawności tego filmu. Nie chce mi się czytać wszystkich postów, więc czy któryś z tak zwanych "widzów o wyższym poziomie intelektualnym i bardziej wyrafinowany poczuciu humoru" mógłby mi przypomnieć jakieś zabawne sceny? Albo chociaż jakieś dowcipne teksty w stylu Allena? Z góry dziękuję. Skoro film jest tak zabawny to liczę na setki wpisów.
Obawiam się, że szyderstwo niewiele Ci pomoże. Niestety po jednym seansie nie byłam w stanie nauczyć się dialogów na pamięć, abym mogła je tutaj przytoczyć. Pamiętam jednak, że uśmiech na mojej twarzy pojawiał cię co chwilę, co jest rzaddkim zjawiskiem przy oglądaniu bardziej popularnych komedii. Specjalnie dla ciebie drogi MOnty obejrzę film jeszcze raz i skrupulatnie zanotuję najlepsze wg mnie dialogi. Mam nadzieję, że Cię to zadowoli.
Świetnie, może wtedy zauważa coś śmiesznego. Ciekawe jest, że chociaż często pojawiał się uśmiech na twojej twarzy to nie przywołałaś żadnej konkretnej sceny. Były aż tak zabawne, że od razu je zapomniałaś?
Przejrzyj forum to znajdziesz temat z różnymi śmiesznymi tekstami. A jeżeli nie chce Ci się czytać wszystkich postów (przepraszam za wyrażenie) to nie zawracaj dupy. Nikomu tutaj nie zależy aby Ciebie uświadamiać na temat zabawności filmu.
@almostGreen
Przejrzałem. Generalnie film jest zabawny, a jak tego nie widzę to znak że jestem kretynem. Hmm. Pomożesz mi? Proszę o wskazanie 5 najzabawniejszych scen w filmie. Będę naprawdę wdzięczny.
Widziałeś film i nie uważasz go za specjalnie zabawny - twoja sprawa. Jednak nie marnuj mojego czasu prośbami o robienie czegoś co mija się z celem. Jeżeli nie uznałeś ciętych ripost Borisa za śmieszne podczas oglądania filmu, to na pewno nie będą śmieszne teraz. A jak zależy Ci tak bardzo na "odkryciu" tych zabawnych sytuacji to obejrzyj film jeszcze raz. Może wtedy zmienisz zdanie. Inna sprawa to że 5 najzabawniejszych sytuacji w filmie jest kwestią subiektywną - i ja swoje sceny posiadam. Nie mam jednak zamiaru się nimi dzielić.
No tak ale Ty wymagałeś od luckygirl23 by wytłumaczyła KONKRETNIE dlaczego film się jej nie podobał, ale sam nie potrafisz wskazać scen, które skądinąd wg Ciebie były zabawne, i których wg Ciebie jest bez liku.Czy to takie trudne ? I dlaczego ganicie dziewczynę za interpretację filmu, każdy go rozumie na swój sposób. Nie musi ona się u wszystkich pokrywać. Chętnie przeczytam też argumenty dlaczego ten film jest taki fantastyczny.
a co mam siedziec cicho jak mysz pod miotla gdy inni krytykuja juz moja osobe a nie mowia o filmie?Dlatego sie odzywam.Jakby napisali cos w stylu''nie poodbal oki nikt Cie nie przekona ze jest fajny" to byloby oki, ale jak z mijesca jestem obrazana to nie mam zamiaru siedziec cicho:D
Niestety mnie film też nie przekonał. Za bardzo cukierkowe i za bardzo irracjonalne to było. Uśmiechnąłem się tylko kilka razy, teksty staruszka raczej mnie żenowały niż śmieszyły i oczywiście milion zbiegów okoliczności nie wiadomo skąd. Stracone pieniądze. Podkreślam, że to tylko moja opinia nie trzeba się z nią zgadzać ;-)
i bardzo dobrze, ze rozumiesz, iz ludzie sie nie zgodza z Twoja opinia, bo nie ma oparcia w rzeczywistosci. to bylo cukierkowe? to, ze ktos zakochuje sie nieszczesliwie dwa razy, rozwodzi, probuje popelnic samobojstwo? to bylo takie slodkie? a milion zbiegow okolicznosci, bo taki poglad na swiat przyjmuje alter ego Allen'a - Boris, ktory jest przeciez ateista i nie wierzy w przeznaczenie, ani los, tylko wlasnie w przypadek! proste i logiczne!!!
A no nie do końca. Samo zachowanie młodocianej blondynki było przesadnie cukierkowe (wiem, że o to chodziło reżyserowi, ale i tak mnie to drażniło), a zbiegi okoliczności byłyby fajniejsze gdyby nie to, że część była przewidywalna, część tendencyjna, a część oderwana od rzeczywistości i nielogiczna. Naprawdę miałem wrażenie, że na siłę mi się wciska różne pomysły żeby tylko popchać akcję do przodu i pokazać jaki niezależny jest ten film.
Próba samobójcza, rozwody - tak zapamiętałem to, ale w filmie wątki te zostały ukazane jako śmieszne (na scenach samobójstwa śmiała się sala) więc jak tu nie mówić o cukierkowości?
To, że reżyser wierzy w taki typ nie znaczy, że film zrealizowany w tej wizji musi być koniecznie fajny ~_~