Znowu film o czarnych. W USA populacja afroamerykanów to ok 11 %. Mam wrażenie, że filmy o ich społeczności, historii niewolnictwa lub czarnoskórych bohaterach to 75% produkcji. Taka małą nadreprezentacja.
Wybierz losowo 10 filmów i policz czarnych aktorów.
Wybierz losowo 10 amerykańskich bokserów i policz murzynów.
Zastanów się i odpowiedz czy warto się na ten temat wypowiadać.
Lepiej za sobą mieć twarde fakty niż - wrażenia.
W dupie ci się poprzewracało. 75%. Akurat. Odnosisz takie wrażenie tylko dla tego, bo przez twój rasizm kuje cię to w oczy. Plus do tego ewidentnie masz skłonności do wyolbrzymiania. Każdego roku robią różnorodne filmy, niezwykle często z bardzo bielutką obsadą. Z drugiej strony najlepszym wyjściem dla ciebie jest przestanie śledzenia nowinek o "czarnych" filmach i poszukaniu sobie takiego filmu w której nie uwzględnia się żadnej innej rasy niż białej. Nikt ci nie karze oglądać filmów z czarnymi aktorami. Przestaw się lepiej z światowego kina na polskie. Bardziej ci przypadnie do gustu :)