Ciekawostka: "Efekty specjalne w tej serii to absolutne mistrzostwo prostoty. Critty były animowane na dwa sposoby, w scenach turlania po prostu rzucano włochatymi kulami, a w scenach gryzienia (tudzież mówienia) w ogromnej większości przypadków były to kukły nakładane na dłonie. Biorąc pod uwagę prostotę tych metod można z czystym sumieniem powiedzieć, że uzyskany efekt jest porażający. "
Biorąc pod uwagę, że ujmijmy to "gremliny" były fajną animacją to film zasługuje na dodatkowe uznanie. Jest to dosyć naiwne, schematyczne kino, ale miło się ogląda. Mamy dosyć ciekawą akcję i sprawną realizacją, a to wpływa na to, że film jest jak najbardziej zjadalny.... i lekkostrawny :)
Czytając to co napisałeś, co raz bardziej podoba mi się podejście ekip filmowych z tamtych lat. Niby "kukiełka" a cieszy :D