Film jest "odejściem" reżysera od neorealizmu. Dość udanym, ale osobiście uważam, że zakończenie filmu jest troszeczkę zbyt oderwane od rzeczywistości i być może mało czytelne. I tak - bardzo dobry film.
hmmm wg mnie nie jest to pełne odejście od neorealizmu. jest nim z pewnością np "Stazione Termini" gdzie niestety komercjalizacja i brak pieniędzy spowodowało, że zwyczajnie De Sicca odszedł od neorealizmu. W "Cudzie" zaciera się neorealizm pod wpływem licznych cudów dokonywanych przez Totu. Ale ukazanie prostych ludzi i ich codziennych problemów jest niemal w każdym filmie typowych klasyków neorealistycznych i tak jest też tutaj i jest to zdecydowanie otyw przewodni. Nie zmienia to faktu, że to film bardzo udany, ciepły i jak zwykle z przekazem.
Zależy od tego jaką definicję neorealizmu przyjmiemy- formalną, tematyczną, czy tematyczno-formalną. Pomimo mistycyzmu, happy endu (fałszywego jakby nie patrzeć) film ten podejmuje problematykę typową dla filmów neorealistycznych. Strona formalna też nie odbiega mocno od tego nurtu: narracja jest rozluźniona, epizodyczna, film posiada dużo ujęć opisowych. Trzeba pamiętać, że dzieła realistyczne pomimo pozornego braku estetyki posiadały pięknie skomponowane kadry.