Muszę przyznać, że oglądałam ten film ze łzami w oczach - jest to niewątpliwie wyciskacz łez w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jest w nim co prawda kilka drobnych nieścisłości ale żadna z nich nie ma tak naprawdę znaczenia. W piękny sposób przedstawiona została bezwarunkowa miłość ojca i córki, niezależna od wszelkiego zła i brutalności otaczającego ich świata. Film skłania do refleksji, na pewno jeszcze długo będę o nim myślała i - jak sądzę - z czasem dostrzegę w nim jeszcze więcej. Co? Dla kogo? I przede wszystkim dlaczego jest życiowym priorytetem? Czy ten priorytet może ulec zmianie pod wpływem nowych doświadczeń? Do tego wybitna kreacja aktorska głównego bohatera. Z całego serca polecam!