Film raczej zmęczyłem niż obejrzałem z ciekawością, jest po prostu za długi, mimo wszystko jest lepszy od pierwszej części, ale to nie jest osiągnięcie bo pierwsza część była po prostu słaba, więc zrobić lepszy film nie było trudno. Na pewno największym plusem Czarnej Pantery 2 jest muzyka której się naprawdę dobrze słucha i rzadko ma się wrażenie że nie pasuje, także kostiumy i makijaż, tutaj widać że się naprawdę postarano. Generalnie to tu te największe plusy się kończą. Tak jak na początku wspomniałem film jest za długi, gdyby został skrócony do powiedzmy dwóch godzin to dzięki temu mógłby nabrać większej dynamiki, a tak to mamy dłużyzny które potrafią człowieka zniechęcić do dalszego seansu. Sama fabuła jest poprawna, mamy nowego groźnego przeciwnika (a nawet cały nowe "państwo" które staje się tym przeciwnikiem Wakandy) który jest dosyć dobrze stworzony, ogólnie system funkcjonowania tego podwodnego państwa wygląda dosyć dobrze, jedyne co może razić to maski do oddychania na powietrzu (wyglądają mało wiarygodnie) oraz jak ci "Na'vi" potrafili się wspinać na wysoki okręt Wakandy, no tak po prostu się poruszali w górę po jego pionowych ścianach. Do tego ich system regeneracji ciała, czasem działa, czasem nie działa. Co do samej Wakandy to jest jakiś dziwny system porozumiewania się, raz mówią po angielsku, a raz w jakimś innym języku, dziwnie to wygląda. Do tego maniera walczenia samymi dzidami, taka zaawansowana cywilizacja a nie posługuje się w walce bronią która strzela (taką bronią wykończyliby przeciwników jak Indiana Jones pistoletem tego potężnego kolesia z mieczem). Można się zastanawiać jak w ogóle zalała ich woda w Wakandzie, jak mogła się wedrzeć do ich miasta i to jeszcze z potężną orką, do tego przecież samo miasto miało ochronną tarczę która była w stanie powstrzymywać nawet oddziały Thanosa, a tu przecież spodziewali się ataku i nic. Zastanawia mnie zasada działa tych wodnych granatów, nie zostało to jakoś wytłumaczone, po prostu są i "wybuchają" wodą, dużą ilością wody bo wrzucone do pomieszczenia z królową Wakandy po prostu wszystko zalały. Nowa postać Riri "Iron Heart" została wprowadzona jakoś mało atrakcyjnie, widać że nie ma tu takiego potencjału jak z Iron Manem (co najwyżej na jakiś marny serial), sama aktorka ją grająca taka nijaka, jej postać słabo napisana, po prostu jest geniuszem i tyle. Design jej kostiumu to chyba jakiś żart, wygląda jak wyciągnięty z serialu Power Rangers, sprawdziłem w google jak to wygląda na grafikach i jest tutaj ogromna różnica w stosunku do filmu, ta bohaterka wygląda na nich na taką bardziej z charakterem, ale atrakcyjną, a sam kostium na żeńską wersją Iron Mana, w Wakandzie 2 jest tego całkowitym przeciwieństwem, oczywiście in minus. Także wygląda Shuri jako Czernej Pantery, jest taka chuda, drobna, przez to jak na końcu zostaje przebita dzidą to wygląda jakby została wewnątrz zmasakrowana. Zdecydowanie jej ta postać nie pasuje, choć muszę przyznać że sama Letitia Wright wypada w tym filmie znacznie lepiej niż w pierwszej części, chyba wzięła lekcje aktorstwa dzięki czemu w końcu gra jak należy, choć najlepiej i tak wypada Angela Bassett (po jej zabiciu ten film sporo stracił), a w ogóle najlepiej się tu ogląda Martina Freemana. Na koniec jeszcze jedna rzecz która najbardziej rzucała się w oczy w tym filmie, czyli miejscami kiepskie efekty specjalne, film kosztował ogromne pieniądze, trudno zrozumieć dlaczego przy takiej kwocie tak zaniedbano ten element (nominacja do Oscara w kategorii "najlepsze efekty specjalne" to jakiś żart) do tego momentami bardzo męczący blur, co chwilę kawałek ekranu był dziwnie rozmyty co bardzo przeszkadzało, nie wiem czy to tak wyszło im w postprodukcji czy wina operatora zdjęć, jeśli to drugie to mam nadzieję że ta osoba nie będzie zatrudniana w tego typu dużych produkcjach komercyjnych bo chyba sobie w nich po prostu nie radzi. Ogólnie Czarna Pantera 2 nie rokuje pozytywnie na przyszłość tej tej serii, choć sam film nie jest zły, takie 6/10.