PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7785}

Czarny blues

Mo' Better Blues
7,5 4 710
ocen
7,5 10 1 4710
8,7 3
oceny krytyków
Czarny blues
powrót do forum filmu Czarny blues

cóż, niestety nie spodobał mi się. Nawet nie obejrzałam całego...

ocenił(a) film na 10
aniazsk

mozliwe ze przyjdzie dzien kiedy zlapiesz klimay na ten film i obejrzysz caly ... bo jest tego wart ... a scena w ktorej denzel powraca by zagrac raz jeszcze ze starym skladem jest jedna z 10 najlepszych scen jakie w zyciu widziałem ... jest N I E S A M O W I T A. pozdro

ocenił(a) film na 10
emsie

Zgadzam się z poprzednikiem.Z jednej strony nie dziwię się ludziom,których film nudził,bo jeżeli ktoś nie lubi jazzu,albo filmów Spike'a Lee,ten klimatu na pewno nie złapie.Dla mnie z kolei jest to jeden z filmów,które bym mógł oglądac w kółko.Piękna muzyka,piękne zdjęcia (każda scena jest świetnie nakręcona),przesłanie (którego w komercyjnych produkcjach brakuje) no iświetna gra aktorska - Denzel doskonały jak zwykle ale I wesley Snipes zaskakuje tu pozytywnie.Do tego piękna Cynda Williams:))))))))))

A dodając do poprzednika,następna świetna scena (jedna z moich ulubionych) to Jak Denzel myli w łóżku swoje kobiety nazywając jedną imieniem drugiej.Następnie widzimy go jak próbuje wyjść z wsytdliwej sytuacji,kiedy obie robią mu awanture (oczywsiście nie był w łożku z obiema naraz,ale Spike Lee zrobił z tego jakby jedną scenę)i w pewnym momencie w całkowitej bezsilnośći patrzy dokładnie na nas.Jego ekspresje na twarzy są nie do podrobienia!

Gorąco polecam ten piękny film.

ocenił(a) film na 10
killacam

hehe ... dobrze piszesz:) scena jest naprawdę świetna:) typowa dla Spike Lee ... ostatnio w She hates me powrócił do tego typu zawirowań:):) pzdr:):)

ocenił(a) film na 3
killacam

Cóż, mnie ten film także nie zachwycił, a po seansie nie mogę powiedzieć, że jest nawet średni. Dla mnie to kompletna porażka! Do seansu przystępowałem jako laik bluesa i ta muzyka była mi zupełnie obojętna. Co więcej miałem nawet nadzieję, że po takim muzycznym filmie nabiorę do niej sympatii. Jednak po prawie całych dwóch godzinach nudy trochę się zniechęciłem do tego gatunku muzycznego. Owszem, ładnie grali, ale jakbym chciał posłuchać spokojnego bluesa, to bym sobie włączył płytę. Od filmu oczekiwałem jednak czegoś więcej.

Jest on źle nakręcony, większość scen jest zbyt długich i strasznie nudnych, a inne zamiast przedłużone, są okrojone, czegoś w nich brakuje. Gorąco czekałem na scenę, gdy Bleek powróci po wypadku zagrać i była ona niezła. Jednak można było z niej wyciągnąć cuś więcej! A nie tylko wejście na scenę, próba gry i odejście. Tu czegoś zabrakło, jakby reżyser nie miał pomysłu jak można to lepiej przedstawić.

W filmie nie podobały mi się także dowcipy bohatera granego przez Spike'a Lee i jego postać. Wiem, że ta postać miała raczej zniechęcać, ale robiła to tak skutecznie, że czekałem tylko na koniec filmu i kiedy wreszcie cuś się wydarzy. Bo przecież w reklamówce w programie przeczytałem, że jest to film o wypadku, który przekreśla grę muzyka. A to wydarzenie ma miejsce mniej niż 30 min. przed końcem filmu. Może moje uwagi bardziej dotyczą dystrybutora lub kogoś innego. Ale właściwie do tego momentu nie działo się nic interesującego. Byłem za to bardzo ciekawy co będzie się działo po wypadku, a tego w tym filmie nie było. Historia praktycznie skończyła się w momencie, na który najbardziej czekałem. A wielkiego przesłania, o którym wspomniał killacam jakoś nie zauważyłem.

W filmie na pewno na brawa zasługuje gra aktorska, która stoi na wybitnym poziomie właściwie u każdej postaci zarówno u tak znanych jak i Washington czy Jackson jak i mniej znanych pań. Jednak najbardziej wrzuciła mnie w fotel gra Snipes'a. Ogólnie film chyba tylko dla pasjonatów Lee, wspomnianych wyżej aktorów i bluesa. Innym stanowczo odradzam.

killacam

Zgadzam się z killcamem. Klimat świetny, muzyka, film mógł być nudny dla wielu i trudno się dziwić ale pomimo tego jest to jeden z tych filmów które mógłbym obejrzeć par razy. Moim zdaniem zły scenariusz jest odpowiedzialny za nudny film. Zbyt słabo widoczny był konflikt, zbyt mała stawka, poza tym konflikty w zespole mogły być wątkami pobocznymi itp.Ale jak mówię dla mnie film ekstra na pewno do niego wróce

ocenił(a) film na 7
emsie

Scena o której kolega pisze powyżej jest zaiste jedną z najlepszych w filmie. Co tu dużo pisać...nie jestem fanem tego typu muzyki, za gra Danzela też nie przepadam...choć mam do niego ogromny szacunek...ale mimo wszystko film połknąłem cały bez reszty...po seansie gdy stwierdziłem że ma on już 20 lat to nie moglem uwierzyć...bo tak zwanego piętna czasu na nim nie znać...Film zasługuje na 8, pomyślałem, ale parę dni potem, po obejrzeniu naprawdę dobrego Czarnego blusa wpadł mi w łapki film który jest tematycznie dość podobny. Ray bo tak się wspomniany film nazywał połknąłem z jeszcze większym łakomstwem...a po wszystkim stwierdziłem że Czarny blus wcale nie jest taki dobry jak myślałem...wystarczy porównać Danzela do Jamie-go... inna klasa jak dla mnie...jak rzemiosło i arcydzieło...jeżeli ktoś nie widział Raya niech obejrzy i zrozumie o czym mówię.

ocenił(a) film na 8
aniazsk

nie każdy film musi mieć przesłanie, żeby zasłużył na szacunek,, w mo better blues chodzi głównie o niesamowity klimat jam sessions,
Denzel woli trenować grę na swoim instrumencie niż zabawiać się z kobietą, muzyka jest dla niego wszystkim,
piękny obraz o muzyce i przyjaźni, warto go obejrzeć z flaszką w ręce i wkręcić się w jego klimat

użytkownik usunięty
bujoss

Z flaszka w rece jak ogladasz to wiem czemu nie rozumiesz przeslania filmu...
Film o muzyce i przyjazni?
Chyba o samotnosci muzyka i jego wyidealizowanym swiecie
w ktorym jest Bogiem, mentorem i guru.
Jam sessions?
Ani jednego nie bylo w filmu poza probrami i koncertami.
Bohater grany przez Denzela Washingtona zamykal sie na dlugie godziny w domu
by trenowac i komponowac.
Czasem dobrze jest pomyslec zanim cos sie napisze...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
VincentVanGlock

Wpis uzytkownika VicentVanCoock zostal zablokowany
z powodu checi patrz ang. blow job
porpozycji ooo:OOO

ocenił(a) film na 5
aniazsk

Muzyka doskonała- to trzeba przyznać, ale film to typowy przerost formy nad treścią. Przez godzinę nie dzieje się nic, potem 5 min obijania sobie twarzy, potem samotność jazzmana/bluesmana i happy end. Film przewidywalny do bólu. Co z tego, że aktorzy doskonali, co z tego że muzyka cudowna, skoro film się ślimaczy i jest powiedzmy sobie szczerze płytki. Spodziewałem się czegoś w stylu Crossroads (1986), czy nawet infantylnego August Rush, a dostałem film bez wyraźnego celu. Rozczarował mnie niestety tak samo jak "Podwójne życie Weroniki". Polecam dla samej muzyki- 10/10 ale treść to klasyczna jedynka. Średnia 5/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones