... według mnie. Nie bardzo dałem się wciągnąć w fabułę tego filmu, bo po prostu od pewnego momentu przestałem wierzyć w tą historię. Owszem, jest coś wyjątkowego i specyficznego - nie jest to tuzinkowa historia romansu, film zresztą jest bardzo dobrze zrobiony, estetycznie i schludnie. Jedyny defekt, jaki zauważyłem, to właśnie historia, nierealna, troszkę na siłę "zapętlony" początek z końcem, poza tym drobne uchybienia aktorskie. Oczywiście jak najbardziej jestem na tak, ale bez rewelacji.
Baby są mściwe;)Trochę przekombinowana ta historia.Ale film niezły.Warto rzucić okiem.Nie chcę się dopatrywać znaczeń,których w filmie nie ma,ale wydaje mi się,że jest to takie lekkie studium winy i kary.Jak daleko można się posunąć w ukaraniu wiarołomnego męża.Ciekawy pomysł.Z wykonaniem ciut gorzej ale całkiem nieźle.Ciut za mało wiarygodna ta historia.
Świetny film! Ja nie dopatrzyłem się tam jakiegoś strasznego karania męża który bez wątpienia był strasznym palantem.
Jeśli już mówimy o braku wiarygodności to raczej doczepiłbym się do tego że mało realne wydaje mi sie żeby zdradzona i zrozpaczona żona była w stanie tak zbliżyć się z kochanką swojego męża! Z osobą która jest winna przynajmniej w połowie jej cierpieniu. Jak dla mnie mało prawdopodobne, choć nie niemożliwe. Mam wrażenie że takie historie zdarzają sie tylko w filmach, ale dopóki jest to prawdopodobne film jest wart oglądania. :) Poza tym film pełen napięcia i emocji mimo chłodu za oknem. Jak dla mnie to wart 8-9 punktów.
Logiki w tym filmie starczylo na 20 minut, ale oglada sie go mimo wszystko b. dobrze (choc koniec byl juz mocno wydumany). Ot, taki paradox.
Nie mógł być mniej pogmatwany bo od samego początku w zasadzie to wszystko do takiej sytuacji zmierzało. Film dobry.
Recenzja zapowiadała zemstę na kochance i niewiernym mężu i myślę, że do tego mogę się przyczepić. Odniosłam wrażenie, że zraniona kobieta raczej nie wiedziała, co chce zrobić. Czy jedynie zobaczyć jaką kochankę wybrał jej mąż? poznać ją? dowiedzieć się od niej jak długo ten romans trwa?... Wszystko wydało się bardzo nieprzemyślane i w zasadzie "działo się samo". Nie była to zaplanowana z zimną krwią zemsta - zupełnie zapętliła się w swoich poczynaniach i na koniec unieszczęśliwiła samą siebie. Poza tym zgadzam się z pierwszym komentarzem.
Nie zgadzam się jednak z jedną z wypowiedzi, że mało realnie wygląda zdradzona i zrozpaczona żona zbliżająca się z kochanką męża. Większość morderstw popełnionych przez mężczyzn to morderstwa popełnione w afekcie. Jeżeli chodzi o kobiety to w literaturze czy filmie przede wszystkim spotykam się z kobietami, które swoje morderstwa dokładnie planują np poprzez podanie trucizny, co jest znacznie dłuższym procesem uśmiercania ;) Więc zbliżenie się do osoby znienawidzonej by osiągnąć jakiś cel również nie wydaje mi się przesadzone.