No właśnie, jak interpretujecie notatkę odnalezioną pod koniec przez Willarda ?
Treść wydaje się być dość jednoznaczna. Kurtz chce, żeby Willard zniszczył jego obóz.
Nasuwa się pytanie "dlaczego ?". Czemu pułkownik chce śmierci tubylców, z którymi w
dużej mierze się utożsamiał, których w pewnym sensie podziwiał ?
Trzeba przyznać, że niezłego zamieszania w tej kwestii narobił sam Coppola,
umieszczając we wczesnych wersjach kinowych sekwencję (kapitalnie zmontowaną
swoją drogą) bombardowania kompleksu świątynnego w dżungli zamiast napisów
końcowych. Po tym jak reżyser dowiedział się, że ludzie interpretują to jako nalot na obóz
Kurtza przywołany przez Willarda, usunął te sceny i wstawił tradycyjny staff roll.
Prawdę mówiąc trudno nie skojarzyć bombardowania z notatką zostawioną przez Kurtza
( z drugiej strony Willard po powrocie na łódź wyłącza przecież radio, w którym baza
próbuje się z nim skontaktować), no ale według Coppoli nie taki miał być wydźwięk tej
sceny i był to po prostu zarejestrowany obraz niszczenia planu filmowego. Jak dla mnie
tłumaczenie pokrętne, ale nie twierdzę, że wiem lepiej od twórcy co chciał nam
przekazać :)
Chciałbym poznać Wasze teorie na temat ostatniej notatki Kurtza.
Sądzę, że Kurtz zdawał sobie sprawę z iluzoryczności tego " raju" i coraz bardziej przytłaczała go świadomość tego, że zbłądził; pogubił się próbując uciec od koszmaru wojny. Być może chciał śmierci tubylców i zniszczenia obozu ponieważ uważał, że wszystko to , co on sam stworzył w azjatyckiej puszczy powinno zniknąć wraz z nim.
No też mniej więcej do czegoś takiego doszedłem. Druga moja teoria to że "exterminate them all" nie dotyczy mieszkańców wioski, tylko pogrążonych w hipokryzji dowódców wojskowych odpowiedzialnych za ten konflikt. Ale to już chyba lekka nadinterpretacja, bo wtedy trzeba by było przyjąć, że bomba jest metaforą. No i nie bardzo wyobrażam sobie jak niby Willard miałby sam przeciwstawić się systemowi :)
Moim zdaniem po prostu po raz ostatni, zza grobu, zabawił się w Boga, chcąc odebrać wszystkim swoim "wyznawcom" życie, uważając zapewne, że ma do tego prawo. Może stwierdził, że bez niego ich dalsza egzystencja nie ma sensu?