Widowisko, bo wizualnie film jest bez zarzutu i pod tym względem absolutnie się nie zestarzał. Duch książki Conrada zachowany co prawda nie tak literalnie, ale nie zmienia to faktu, że to kawał super kina. Gdyby nie kilka hollywodzkich schematów, byłoby genialnie.
Np. o schemat: "my biedni chłopcy bohatersko umieramy na przeklętej wojnie, a przecież mamy wspaniałe życie w naszej pięknej Ameryce". Widać to zwłaszcza jak żołnierze płyną rzeką i atakuje ich tygrys i jeden zaczyna beczeć. A to jest totalnie wbrew duchowi Conrada (przypominam, że film to wariacje na temat "Jądra ciemności"). On pisał, że ofiarami są cywile w Kongu a nie najeźdźcy z Europy. Tak samo było z Wietnamem.