ale ten film był niesamowity, wspaniały. Całkowita perfekcja w każdym calu i milimetrze! Coppola jest wielki tak samo jak ten film.
Oglądałam go w tej wersji podobno rozszerzonej - 194 minuty i ani raz przez te 3h 14m nie nudziło mi się, ani nie chciało spać =)
W dodatku ten Marlon... yyy... ;]
Jednak moją ulubioną postacią był chyba porucznik Kilgore. Tutaj woja, a ten każe żołnierzę na deskach pływa... booski. A potem "Nic ci nie zrobimy, oddaj deskę, to dobra deska i ja lubie" Był niesamowity...
"porucznik Kilgore"
PUŁKOWNIK, do jasnej cholery, PUŁKOWNIK!!!
Co? Bo tak pisze na filmwebie? To kłamstwo. Obejrzyj film jeszcze raz, a zobaczysz.
Oh wybacz mi ten okropny błąd i pomyłakę. Nie zapamiętałam dokładnie jego stopnia. Że ten jakże haniebny portal tj. filmweb.pl zartuł mój umysł tak mylnymi informacjami jak błąd co do PUŁKOWNIKA Kilgore'a.
Mam nadzieję, że mogę liczyć iż "puścicie mi to płazem" zarówno ty, zacny Der SpeeDer jak i PUŁKOWNIKu Kilgore...
A przy okazji... jak ty brzydko mówisz ;]
Jeśli twierdzisz, że to twoja ulubiona postać, a nawet nie potrafisz podać jego stopnia, to coś jest nie tak...
Poza tym jesteś już którąś z kolei osobą, która zabiera na ten temat głos i podaje nieprawdziwy stopień Kilgore'a. Zwłaszcza po tym, jak zobaczyłem takową oficjalną informację, krew mnie zalała.
Jeśli uważasz, że się mylę, mogę obejrzeć film raz jeszcze... mam go na płycie.
Czy ja mówie, ze się mylisz?
Spokojnie.
Jeżeli mówię, że mi sie podobał i nie potrafię podać jego stopnia bo myli mi sie porucznik z pułkownikiem jest to zapewne wina tego iż pisze tutaj po jakimś, dość długim czasie od oglądniecia filmu i nie pamiętam. A z reszta, czy to jest aż tak ważne? Czy opierasz całą sympatię do postaci na tym czy sie pamięta jej stopień wojskowy, dobrze wymawia nazwisko itd.? Ważne, że zostaje w pamieci gra, charakter danego bohatera. Czy to co robił i pokazywał nam pasowało czy też nie. A nie to czy był pułkownikiem czy porucznikiem.
Jak chcesz to oglądaj kolejny raz, co mi do tego? A jeżeli pragniesz sie pochwalic, że posiadasz to cudo na płytce - cóż, ja też.
Zgadzam się, Bill Kilgore to genialna postać. Jak dla mnie Robert Duvall przyćmił tutaj samego Brando...