ksiązka jest świetna, przerabialem ją w szkole najlepsze jest to ze najpeirw ją przeczytalem a pozniej ogladajac czas apokalipsy w glowie nagle zrodzila mi sie mysl "ej ja to przeciez skadś znam" :)
pozdrawiam
Miałem dokładnie taką samą akcje, po 10 minutach mówie ej qurcze ja to już gdzieś widizałem ^^ natychmiastowa pauza i szukam w necie no i jest "Jądro Ciemności". Dobry film ;] Polecam
Za moich czasów przerabiało się Lorda Jima. Choć lubię czytać książki to Conrad mnie nudzi i choć Jądro... jest krótkie to zmeczyło mnie tak samo jak Lord... Ale w końcu się zmuszę i przeczytam :)
Taaa, Coppola cudownie zekranizował tą chudziutką powieść (swoją drogą bardzo dobrą!). Przeniósł ją jednak w czasy wojny wietnamskiej co historii tylko pomogło i pokazało jak współczesny jest jej przekaz (książka o ile pamiętam dzieje się pod koniec XIX wieku).
Ze mną było tak, że najpierw obejrzałem film, a dopiero potem przeczytałem książkę. Oj, byłem mocno zaskoczony. Czytam czas jakiś i myślę "cholera, ja to wszystko skądś znam". :D
Film moim zdaniem jest bardzo ciekawą adaptacją, chwilami dosłownie wgniata w fotel. Choć akcję przeniesiono w czasy wojny w Wietnamie, zachował się przekaz, jaki zawierała książka, czuć także tę samą atmosferę.
W scenariuszu winni byli napisać nie Coppola i Milliad, ale Conrad. Moim zdaniem to po prostu świetna interpretacja pokazująca, iż dzieło Conrada jest ponadczasowe, co świadczy o jego [Conrada] wielkości. Z drugiej storny musze jednak przyznać, że książka w oryginale jest przydługa i nudzi, a film nie. Ciekawi mnie mianowicie jeszcze jedna rzecz: co powiedział Williard rodzinie Kurtza, jaką obrał drogę. Taką samą jak w Jądrze Ciemności, czy nie?