...z którego nie mogłem sie obudzić. Absurd wojny i wędrówka przez umysł szaleńca (choć tu powinno paść wyrażenie w liczbie mnogiej).
Wszystko w ciągu zalewie czterech godzin. Zaledwie, bo emocji jakie film ze sobą niesie wystarczyłoby na wiele obrazów. Rzadkie połaczenie perfekcyjnego warsztatu twórców z filozoficzną głębią dodatkowo zakropione porcją surrealizmu.
Powinienem współczuc widzom którzy nie potafili poczuć tego dzieła, ale chyba im zazdroszczę... Zabrzmi to być może wydumanie i dziwnie ale wg.mnie w żadnym innym obrazie wojna nie była tak zła a szaleństwo tak bliskie.