Mam z tym filmem spory problem, bo "Czas Apokalipsy" znajduję siętutaj na 12 miejscu w TOP100, co oznacza, że wiele ludzi uważa go za arcydzieło. No cóz ja tak nie myślę, bo film nie dał mi tego co "Cienka czerwona linia". W filmie Malicka doznałem pewnego rodzaju uduchowienia. Film dostarczył mi niesamowitych przeżyć i doznań. Dialogi były fenomenalne; napisane z filozoficznym duchem. Coppola niestety Malickiem nie jest. Podczas seansu "Czasu..." jedyne co czułem to niestety narastająca nuda. Nie udało się Coppoli (tak jak Malickowi) utrzymać mnie w tej psychdelicznej podróży, która miałaby wykraczać ponad wszelkie granice. Poprostu mimo iż bardzo się strał zabrakło mu geniuszu, czegoś co by mnie porwało i zachwyciło. Nie przeżyłem podczas oglądania filmu czegoś wyniosłego, czegoś ponadl ludzką wyobraźnię.
Może coś w tym jest, że jak obejrzę za drugim razem to coś się zmieni, ale w przypadku "Cienkiej czerwonej linii" czy chociażby "łowcy Jeleni" już od samego początku wiedziałem, że mam doczynienia z arcydziełem. Tutaj tego nie było. Pozostał niedosyt, i fakt, że dawno tak się nie wynudziłem na tak znanym i powszechnie uważanym za arcydzieło filmie.
6/10