Ludzie mojego pokolenia, którzy zaczynali może od takich rewolucji w kinematografii jak
Forest Gump, Szeregowiec Ryan i może trochę młodszy Black Hawk Down uznają ten film
za denny, długi i monotonny. Przyznam się nie jestem, jakimś krytykiem i nie oglądam zbyt
dużo filmów z tamtego okresu, ale porównując kilka tytułów widzę różnicę w przekazie którą
cieżko mi wytłumaczyć. Filmy typu Apocalypse Now, czy Full Metal Jacket to filmy na które
trzeba spojrzeć z innej perspektywy. Ciężko mi powiedzieć jaka jest różnica z nowoczesnymi
produkcjami. Wiec proszę nie pisać pod filmami które zrewolucjonizowały kino komentarzy
typu: "film to dno", lub "3 godziny mojego życia stracone". Nie w tym cel.
Podpisuje się pod wypowiedziami. Ja obejrzałam sporo filmów z tamtego okresu, być może niekoniecznie o tematyce wojennej - chociaż każdy się zgodzi, że ten aspekt nie był pierwszoplanowy - ale jasna sprawa, nie oczekuje, żeby każdy poszedł w moje ślady. Dzisiejszą młodzież może takie kino nie interesować (no bo przecież nie ma efektów... itd) ale jak się nie zna to się nie szkaluje.
Moim zdaniem film jest prawdziwym dziełem sztuki(uważam tak choć, chyba zaliczam się jeszcze do młodzieży). Poza tym przed obejrzeniem tego filmu warto przeczytać "Jądro Ciemności". Wtedy można znaleźć ciekawe "nawiązania" czy nawet wątki żywcem wycięte z tej książki(pomijając fakt, że film miał pokazać uniwersalność tego dzieła literackiego, przenosząc czas akcji z końca XIX-go wieku na realia wojny w Wietnamie, a to moim zdaniem twórcą filmu w pełni się powiodło).
Ja także się podpisuję. Nie rozumiem skąd w ludziach tyle sił na krytykę, ten film z pewnością nie jest łatwym filmem, ale na pewno z dnem nie ma nic wspólnego. Właściwie to, nigdy nie wiadomo do końca na ile film jest ubarwiony a na ile ma wspólnego z rzeczywistością, chyba jednak bardzo wiele, myślę,że właściwie to samo w w dżungli dzieje się i na forum, cóż instynkty.
Rzeczywiście w tamtym okresie powstało kilka świetnych produkcji, które były wielkimi krokami do poważnego kina.
Przekonywać widza do tego że ten film jest dobry, ponieważ główny wątek opiera się na osobowości głównego bohatera,
jego wewnętrznym rozdarciu i emocjanalnych rozterkach to jak zachęcać człowieka słuchającego heavy metalu żeby kupił pierwszą płytę Milesa Davisa ;-)
Treść > Forma
Należę do rocznika 89. Black Hawk Down bardzo lubię i cenię, Forresta Gumpa w zasadzie też, Ryana trochę mnie. Ale to właśnie Czas Apokalipsy jest moim zdaniem najlepszym filmem w historii. I nie jest to żadna opinia tendencyjna, nie piszę tak tylko dlatego, że ogólnie jest uważany za jeden z najlepszych. Mam porównanie - obejrzałem Ojca Chrzestnego (1 i 2) czy Skazanych na Shawshank, które to filmy w wielu rankingach zajmują dużo wyższe pozycje niż Czas Apokalipsy i które uważam za fantastyczne, genialne filmy. Mimo to to właśnie Czas Apokalipsy cenię i lubię najbardziej.
Niezwykle silnym atutem "Czasu Apokalipsy" jest również rewelacyjna gra aktorska. Do czasu spotkania z tajemniczym pułkownikiem Kurtzem, Martin Sheen, Laurence Fishburne czy Frederic Forrest znakomicie radzą sobie z zajęciem widza i rozkręceniem opowieści. Jednak prawdziwym fajerwerkiem tego filmowego dzieła (słusznie zostawionym na sam koniec) jest nieodżałowany Marlon Brando sprawiający, że mimo iż od premiery obrazu upłynęły 33 lata, jego postać i wymowność gry wciąż wywołuje gęsią skórkę.