Oceniam ten film na 7, z góry wiedząc, że narażam się na filmwebową krytykę. Odważyłem się dać 7 filmowi, dla którego, zdaniem wielu kinomanów, ocena niższa niż 10, jest skrajnym nieporozumieniem i przejawem totalnej ignorancji. Oceniłem tak dlatego, ponieważ w swoich ocenach staram się uwzględniać zarówno obiektywną wartość dzieła i swoje subiektywne doznania. Polemizować z faktami nie zamierzam. Oczywiste jest, że ”Czas Apokalipsy” jest jednym z najwybitniejszych dramatów wojennych i w ogóle najwybitniejszych filmów w historii. Nie zamierzam polemizować z tezą, że najbardziej trafnie ze wszystkich filmów oddał realia wojny wietnamskiej. Być może tak. Czy najbardziej trafnie ze wszystkich filmów zostało ukazane oblicze amerykańskiej armii i stan jej mobilizacji? Zapewne tak.
Oceniam film na siódemkę, ponieważ zmęczył mnie przeokrutnie. Bardziej niż ”Łowca jeleni”. W pierwszej części bardzo mi się podobał, zarówno pod kątem fabularnym, jak i wizualnym. Im dalej jednak tym gorzej. A końcówka z Marlonem Brando moim zdaniem w takiej formie została zrobiona na siłę, żeby tzw. ”prawdziwi kinomani” mogli poczuć wyższość nad takimi głupimi kiepami jak ja i przy okazji naubliżać im, że jak nie rozumieją to niech sobie oglądają Rambo a nie ambitne arcydzieła. Do mnie ”Czas Apokalipsy” nie do końca przemówił.
Twoja ocena poruszy lawinę, ludzie przejrzą na oczy . Zobaczą,że są oszukiwani. "Czas apokalipsy" jest filmem męczącym, ta. Tylko, że końcówka filmu jest jego najmocniejszym atutem. Kulminacja akcji, zagęszczenie emocji, mroczne zakończenie wędrówki, fabularne zapętlenie się akcji.Nihilistyczna podróż do jądra ciemności, w głąb piekła, zakończona efektownym bum bum, czego można chcieć więcej? Gra aktorska miażdży, scenariusz miażdży, realizacja i efekt miażdży. Moja skromna opinia: ambitny film nakręcony z rozmachem, z możliwością wielu interepretacji. Wielopłaszczyznowy, nieodkryty, taki jest dla mnie, dwa razy widziałem go w kinie, arcydzieło.
Czy ja oczekiwałem, że moja ocena poruszy lawinę? Ostatnie zdanie napisałem trochę prowokacyjnie, miałem wrażenie, że przesadzam. Coś jednak było na rzeczy. Co do Twojej opinii - nawet do pewnego stopnia się z nią zgadzam, ale nie uważam, że nie jest ona skromna.
aby zrozumiec folm trzeba przeczytać "Jadro ciemnosci ' a co do Marlona to trzeba znać też kłopoty jakie miał Coppola przy kreceniu tego filmu
Pamietaj o tym, ze w czasach, kiedy ten film zostal zrealizowany nikomu sie nie snilo o internecie, o filmwebie nie wspomne... Nie kazdemu sie ten film podobal, jako jedna z tych osob masz prawo do oceny negatywnej, ale na wszystkich bogow!!! umotywujesz Swoje racje?
Początek filmu rewelacja, ale tym dalej to gorzej. Dla mnie film trwa o 30 min za długo. W niektórych momentach strasznie przynudzał, raz mi się niestety udało przysnąć co się bardzo rzadko zdarza. Moja ocena to 6. Zdjęcia, muzyka, aktorstwo na wielki plus, ale jest po prostu za długi i w wielu momentach przynudza.
A Ja się nie zawaham dać temu filmowi 3/10.Już dawno się tak nie wynudziłem jak na tym ponad 3-godzinnym filmie...Obejrzałem Pluton i chciałem obejrzeć więcej takich wojennych filmów i ludzie wszędzie polecali Czas Apokalipsy.No więc obejrzałem i nic ciekawego nie zobaczyłem.Moim zdaniem Pluton jest o wiele lepszym filmem,ma lepszy klimat,muzykę,lepszą grę aktorską,bardziej jest ukazana brutalność wojny.Nie rozumiem też ludzi,którzy piszą,że usnęli na filmie,a mimo to dają 8,9/10.Mnie film musi wciągnąć tak jak to zrobił właśnie Pluton ;] Pozdrawiam ;]
No ja akurat nie usnąłem. Trudno porównywac te dwa filmy. Mimo, że oba pokazują wojnę w Wietnamie to temat został ujęty w zupełnie inny sposób. Mnie również "Pluton" bardziej przekonał (niedawno obejrzałem go po raz drugi), choć muszę przyznać, że jest znacznie łatwiejszy w odbiorze.
Czasowi Apokalipsy dałem 10/10 i miejsce w "ulubionych". Generalnie nie szanuję zdania odmiennego niż moje, ale w tym przypadku rozumiem ludzi dających powiedzmy 4/10 czy nawet niżej. Ten film nie jest dla każdego, a w zasadzie jest dla mało kogo, i podobny problem występuje chyba z każdym obrazem Coppoli. Nie każdy potrafi strawić Ojca Chrzestnego czy Rozmowę nie mówiąc już o takim Rumble Fish, który jest totalnie abstrakcyjny i który jest moim ulubionym filmidłem tego reżysera :)
Nie widziałem "Rozmowy" i "Rumble Fish". "Ojca Chrzestnego" bardzo lubię, choć muszę przyznać, że druga część trochę za bardzo się ciągnęła. W dwójce bardziej podobała mi się część historyczna z De Niro niż współczesna z Pacino.
Odnosze wrażenie, że niektórzy dają 10/10 by "poczuc" się elitarnie...
A czy 10/10 zasługuje? Dla mnie nie. Fantastyczne zdjęcia, fantastyczna gra aktorska, muzyka wspaniała, ale zatracony klimat. Może dla kogoś kto nie czytał Jądra Ciemności ten film jest fantastyczny ae dla mnie niestety nie. Przede wszystkim cały środek filmu jest nudny, nie wiele wnosi, sztuka dla sztuki. Bardzo dobry początek i koniec... Z oceną którego mam duży problem, jest o wiele wiele słabszy od końcówki książki. Wiem wiem, to "tylko" luźna adaptacja która jednak bardzo bardzo mocno nawiązuje do ksiązki Conrad'a więc i porównań sie nie uniknie.
W tym filmie brak kontrastu ktory daje JC, brak mrocznego klimatu, dopiero pod koniec gdy dotarli do Kurtza poczułem klimat Jądra jednak i tak to jeszcze nie to.
10/10 owszem widziałbym gdyby film dawał tą samą refleksje na temat granic moralnych.. W sumie może i daje taką refleksje ale byłem tak znudzony środkiem filmu, bez celową sceną z francuzami i długą podróżą która nudziła przez swoją nijakość.
"Szaleństwo Kurtza okazuje się lepszym sposobem prowadzenia wojny - odrzuca on propagandę, dyplomację i kłamstwo, że wojnę należy prowadzić według jakiś określonych zasad. Jego metody działania sprowadzają się w gruncie rzeczy do tego samego, co wojna prowadzona w tzw. sposób cywilizowany. Cytując klasyka: w tym szaleństwie jest metoda. Willard zaczyna rozumieć Kurtza, mimo to jednak decyduje się wykonać rozkazy - tym samym prawda polega w konfrontacji z kłamstwem, co jest tym bardziej gorzkie, że Williard nie był jakimś ślepym żołnierzykiem, sam powątpiewał w sens tej wojny."
Film nie tego dotyczył... Wojna była przykrywką do ukazania prawdy o ludzkiej mentalności, o tym jak pozbawiony jakichkolwiek granic, pozbawiony zasad moralnych, pewnych ram w zachowaniu wynikających z danej kultury - potrafi się zmienić. Ale właśnie... Niestety film tego nie ukazuje tak jak powieść więc już choćby tu 10.10 odpada dla mnie.
Kolejna sprawa to tytuł, co symbolizuje jądro ciemności - dla leniwych - niech szukają w sieci a jak ktoś chce sam znaleźć odpowiedź niech przeczyta JC. A tutaj? Apocalypse Now - Czas Objawienia, osobiście twierdze, że lepiej pasuje tytuł filmu, czas objawienia naszych słabości, tego jak zachowamy się gdy zatrzemy granice cywilizacji, gdy wrócimy do dzikich korzeni.
Kolejny ból, w książce podroż po rzecze była alegorią przemiany człowieka a tutaj, ta podróż jest taka nijaka (stąd nudna). To jest film, można zadziałać naprawdę mocno na zmysły i ukazać choćby szaleństwo podczas podróży po rzece. Przemiane bohaterów, jak zatracają się w szaleństwie, spowodowanym odseparowaniem od cywilizacji, rodzin.
Tego mi zabraklo w filmie, stąd 8/10 - zmarnowany potencjał.
Dzięki za tak wnikliwą ocenę. Niektorzy zapewne robią tak jak piszesz. Ja "Jądra Ciemności" nie czytałem a mimo to film fantastyczny mi się nie wydał. Swoją drogą trudno taką literaturę przelać na ekran bez uszczerbku przesłania, które zawarł autor.
Dla mnie ten film max 8/10, jednak zbyt dużo w nim błędów i fabuła dość oklepana
Fakt faktem filmów o Wietnamie było dużo. Ale Czas Apokalipsy był chyba jednym z pierwszych.
Film o grupce żołnierzy któryż mają za zadanie wykonać daną misję... hmmm , jakby nie popatrzeć to tego typu filmy powstawały już wcześniej np. Działa Navarony, Tylko dla orłów, Parszywa dwunastka...
właśnie jednym z pierwszych ale nie pierwszy
http://www.filmweb.pl/film/Powr%C3%B3t+do+domu-1978-32801