Nie, nie przeszkadza, ale moim zdaniem wersja kinowa jest lepsza. Paradoksalnie, bo przecież z reguły wersje reżyserskie są "tymi lepszymi". W wersji reżyserskiej dodano kilka dłuższych sekwencji, które głównie skupiają się wokół amerykańskich kłamstw wokół Wietnamu i niepotrzebnie upolityczniają cały film. Trochę też niweczą narrację, z naciskiem na motyw francuskiej plantacji. Obie warto obejrzeć, ale kinową polecam jednak bardziej.