uwielbiam filmy wojenne. ale czas apokalipsy uwazam za slaby film. sa potrzebne takie filmy jak ,,lowca jeleni" gdzie pola bitwy jest 20 minut a reszta to ukazanie nazwijmy to ,,zycia w cywlizacji" zolnierzy. Tak samo ,,urodzony 4 lipca". srednio przemawiaja do mnie te filmy dwa powyzsze, ale uwazam je za dobre i potrzebne jezeli chodzi o dziela filmowe poruszajace kwestie wojny. ,,Pluton" genialny - pod kazdym wzgledem. Ale ,,czas apokalipsy"? olbejrzalem dwa razy ten film. pierwszy raz wiele lat temu. mowie wtedy - ok, nie przemawia do mnie, zostawmy ocene na pozniej. obejrzalem wersje rezyserka niedawno bardzo uwaznie w pelnym skupieniu. Film uwazam za slaby. tutaj jakis ciezki do zrozumienia aspekt duchowy jest w tym filmie. plyna rzeka, ktora niby symbolizuje podroz w zyciu, ale to w ogole nie przemawia. dla mnie niezrozumiale polaczenie jakby jakies duchowosci, duszy czlowieka na wojnie. dla mnie ten zarys osi filmu nie przemawia i mnie lekko odrzuca. a uwaznie go ogladalem. tak ja preferuje filmy wojenne z pespektywy pola bitwy, tak uwazam ze urodzony czy lowca sa waznymi filmami i dla takiego oddechu pomiedzy ,,helikopterem w ogniu" czy rayanem, czy ,,pacyfikiem" trzeba je obejrzec, tak czas apokalipsy moim zdaniem jest ... tak jak napisalem ...
chodz szukajac zawsze pozytywnych kwestii w filmie :) scena z Divallem dobra:) z tym napalmem i serfowaniem:) a czy slynny ,,taniec helikopterow" w rytm muzyki nie wiem tam kogo Bacha chyba, podczas bombardowania wioski, jest taki slynny i zasluguje na miano kultowego ... zawsze zastanawiam sie nad tym.
argumentuajc dalej, napisze to w cudzyslowiu w sensie przenosni : wszedzie czuc taka unoszaca sie won kadzidel, stanu duszy tych zolnierzy, gdzie zwiencza to final czyli ta sekta gdzie Marlon Bradno sobie rzadzi i te ich dysputy. Film wojenny fajnie jak pokazuje psychike zolnierzy, tutaj ta psychika moim zdaniem jest zastopiona jest ta duchowoscia, ktora nijak ma sie do wojny uwazam. tam nawet nie ma odpowiedz na pytanie czy tez ukazania : jak dusza czlowieka pograza sie w bestialstwie wojny ... to nawet w tym kierunku nie szlo ... probowalem podczas seansiku w skupieniu, rozgryz ten film, na wszelkie sposoby na niego patrzylem : zwlaszcza na symbolike, jakies podteskty, podwojne dno, patrzylem z dystansem, wlaczalem proste myslenie ... nijak nie przemawia ... a lubie filmy wojenne i ogolnie lubie odczytwac bardziej ambitne filmy, mniej ... zle poprowadzony film moim zdaniem ... niech juz tez bedzie tez jako cos odrebnego w kanonie filmow wojennych, wazny, ale jednak odrebny film ... niech tak z boku sobie bedzies gdzie na polce:P
Nie wiem jak mogłeś nie dopatrzyć się degeneracji człowieka i zatracania się w skrajnie nieludzkich warunkach. Kiedy Willard czyta akta Kurtza i stara się go zrozumieć. Kiedy wreszcie sam strzela do rannej Wietnamki. "Oskarżanie człowieka o morderstwo tutaj, to jak wlepiać mandaty na wyścigach". Im dalej w las tym więcej drzew. Psychika siada - Lance, który pod koniec filmu jest tylko wrakiem człowieka, na co mają wpływ wszechobecne wtedy narkotyki będące swoistą odskocznią od nieludzkiego piekła wojny. Świetnie jest pokazane jak żołnierze korzystają z każdej okazji, żeby choć na chwilę zapomnieć. Scena z króliczkami, "Satisfaction", grill u Killgora. "im bardziej próbowali stworzyć tu dom, tym bardziej tęsknili za tym prawdziwym".
Cytaty są z pamięci, ale sądzę, że sens udało mi się zachować.
hmmmmm .... na pewno jeszcze kiedys powroce do tego filmu. Lepiej np kwestia narkotykow jest przedstawiona w ,,Plutonie". Nie czuje w ogole tego ,,Czasu apokalipsy" - a uwaznie analizuje wazne filmy. Co do np kroliczkow ... przedstawione po prostu jako przyklad podnoszenia morali zolnierzy w wietnamie ( zapewne byly podobne akcje organizowane przez armie dla zolnierzy - chodzi o ten wystep kroliczkow, ale czy akurat Playboy to organizowal?). co do scen kroliczkow juz sam na sam z naszymi bohaterami, to takie dla mnie bylo .... nie wiem sam - no nie pasujace do filmu wojennego. Copola lubi taki erotyzm jakis, jak np w ,,Drakuli" Jego z 1992 roku, tutaj ponad dekade wczesniej w ,,Czasie apokalipsy" tez takie motywy. no ale to nie pasuje do filmu wojennego moim zdaniem. Moze chodzilo tez marketingowo o rozpropgaowanie ,,Playboya", spopularyzowanie go bardziej pod koniec lat 70-tych. rozne sa ukadly przeciez marketingowe. kiedys na pewno poswiece jeszcze czas ,,Apokalipsie" .
A wiem o czym pisze, uwaznie przyjrzalem sie temu filmowi jakies niecaly rok temu. Pamietam scene z Divalem z tym napalmem i jako ciekawotka wiem, ze Dival nie byl zbyt zachwycony gdy w wersji kinowej, zostala wycieta scena, ktora jest w wersji rezyserskiej, gdy chwile pozniej bo tym teksie z napalmem, pomaga jakies wietnamce z dzieckiem, owija je chyba kocem i kaze zaopiekowac sie medycznie nimi. to jest w wersji rezyserkiej. Dival byl zly na Copole, bo jego bohater wyszedl na wielkiego drania. Przedstawiam ta ciekawosteczke, zeby czytajacy moja oponie, wiedzieli, ze powaznie przyjrzalem sie temu filmowi jak mam w zwyczaju i moje opinie o tej takiej : duchowosci, dziwnej osi podazania tego filmu nie sa z tylka wziete ... film ogladalem po raz drugi i na razie ostatni raz niecaly rok temu. na pewno do niego powroce, ale moim zdaniem nie jest to wielkei arcydzielo. Nie to co ,,Pluton" :)
Zapewne przemawia do ciebie zime piwo lub szklaneczka wódki, albo twój widok w lustrze.
hehe a Tobie na pewno przydalyby sie lekcje : jak tworzyc bardziej rozbudowana i zlozona argumentacje:) hehe pozdro:)
ja także dopiero dziś zdecydowałem się na obejrzenie "czasu apokalipsy". po samym filmie spodziewałem się czegoś lepszego i przyznam że oglądałem go dość nieuważnie. nawet do końca nie zrozumiałem sensu i przesłania tego dzieła. no cóż, obejrzę jeszcze raz, za jakieś kilka dni. może będzie lepiej. na razie wstrzymam się z oceną.
ten film nie jest do końca o wojnie w Wietnamie. powinieneś najpierw przeczytać "Jądro ciemności" Conrada. to uzmysłowiłoby Ci, że naprawdę najważniejsze nie są realia w jakich osadzony został film, a już na pewno nie chodzi tu o przedstawienie bitew, które miały miejsce. ważny jest właśnie profil bohaterów, zmiany jakie w nich zachodzą w miarę podróży. film wojenny, ale równie dobrze opowiedziana historia sprawdzała się w conradowym świecie- czasach kolonializmu w Afryce.
pelna zgoda. ,,Czas Apokalipsy" to ekranizacja ,,Jadra Ciemnosci". Malo tego ponoc jest to najlepsza ekranizacja ksiazki w historii kina. Ponoc ,,Jadro Ciemnosci" to wybitna ksiazka, a ,,Czas Apokalipsy" perfekcyjnie przelozyl na jezyk kina wymowe tej ksiazki. Takie opinie slyszalem. Nie czytalem, ale przypuszczam, ze tak jest. Ok. I pelna zgoda co do Twojego zdania, natomiast na LITOSC BOSKA! ;) panuje powszechna opinia ( z tylka wzieta moim zdaniem;) ) ze to jest wlasnie najlepszy film o Wietnamie, najlepszy film wojenny, arcydzielo wojenne. Gdzie nie spojrzysz tak mowia, pisza o tym filmie. A to nie prawda. :):)
pelna zgoda co do zalozenia, ze ten film jest np. 1. NAJLEPSZA ekranizacja ksiazki w historii kina albo 2. ze to film, ktory w GENIALNY sposob przedstawia stan duszy czy tez ducha czlowieka. spoko albo, ze np 3. GENIALNIE pokazana jest wedrowka przez jakas tam swiadomosc czlowieka. zgoda. ale NIE jest to GENIALNY FILM WOJENNY :):):) i ten film genialnie nie przedstawia koszmaru wojny. :):)
to nie jest ekranizacja tej książki. Film jest na niej oparty i można powiedzieć, że można po nim dojść do podobnych wniosków jak w książce. Ona ma zupełnie innych bohaterów, czas akcji (ciężko wszystko wymieniać- trzeba przeczytać) Ja najpierw przeczytałam książkę, więc może instynktownie zrozumiałam o co chodzi. W każdym razie to nie jest film o degeneracji człowieka na wojnie. Dużo bardziej chodzi tutaj o proces genezy zła. I o pewną pierwotną siłę, która jest w nas- białych, którzy myślimy o sobie jak o tych lepszych, po właściwej stronie, dobrych. Siła ta jest pierwotna i ma szansę ukazać się na wojnie. W czasach pokoju żyjemy w kłamstwie, że wszyscy jesteśmy dobrzy, a ludy prymitywne są gorsze od nas i naszej wysokiej kultury, która znika gdy jesteśmy w Dżungli (kto czytał książkę wie o co chodzi). Można o tym na prawdę baaardzo dużo pisać, więc lepiej przestanę :)
to z pewnością nie jest film wojenny, ale nie da się ukryć, że jest o wojnie; myślę, że kluczem do zrozumienia o czym jest ten film jest znajomość "Jądra ciemności"; film świetny, nie poczułem jednak tego samego, co podczas lektury :(