jak dla mnie - super. zdjecia - przejmujace, glebokie i piekne. widac, ze operator nie boi sie pokazac swiata, nie rzuca kamera z miejsca na miejsce wprowadzajac niepotrzebny chaos. we wspolczesnych filmach, zagubionych w efektach specjalnych juz takich nie ma. kilka razy te zdjecia sprawialy, ze zapominalam ze to film (anty)wojenny - kojarzyly sie raczj z filmem sf albo horrorem. muzyka - odlot; the doors w jednej z koncowych scen powala z nog. atmosfera i klimat psychodelii swietnie podkreslaja jak swiat filmu staje sie coraz mnie rzeczywisty, jak stacza sie na dno piekiel. film zaczyna sie zwyczajnie, ale za to konczy sie jak narkotyczny sen cpuna.
Zgadzam się z Tobą w 100%, film jest totalnie zajebisty...za to już na początku mamy do czynienia z czymś niezwykłym (atak śmigłowców na samym poczatku, a w tle gra The Doors) i dla mnie to już było dobre, a zarazem zapowiedźą czegoś niezwykłego...niezwykłego i inaczej pokazanego dramatu wojennego (inni twierdzą ze to film psychologiczny...)
Pozdrawiam!