Dlaczego w konću Willard zabił Kurtza?Wydawało mi się że on przez caly film nabierał pewnosci co do jego działań itd.Bylo nawet powiedziane ze go podziwial
Zabił Kurtza żeby go uwolnić od tego świata, w którym (gdyby przeżył i wpadł w ręce Amerykanów) nazwano by go szaleńcem i upokorzono. Willard wiedział, że Kurtz chciał być postrzegany jako człowiek który miał odwagę stawić czoła temu całemu absurdowi, temu szaleństwu, chciał aby jego syn zrozumiał kim tak naprawdę był jego ojciec - wreszcie chciał odejść jak to powiedział główny bohater - z podniesioną głową, jak żołnierz - nie jak szaleniec.
Ale przeciez on sprawial wrazenie szalenstwa.Nie wiem czy dobrze rozumiem..czy on chcial zginac tak jakby w "walce"?-udowodnic innym ze jest wierny ojczyznie czy cos podobnego?Czy chodzi tu o to ze zginal w obronie swoich ideałów?
Raczej Kurtz chciał zginać w obronie swoich ideałów. Czy oszalał? Napewno w oczach "prawdziwych" żołnierzy był szaleńcem i zdrajcą ojczyzny. Jednak wg mnie Kurtz miał swój pomysł i konsekwentnie go realizował, nawet wbrew generalicji.
A czy nie lepiej by bylo zabic Willarda i dalej prowadzic tą jego partyzancką wojne?
Kurtz zdawał sobie sprawę że prędzej czy później Amerykanie go dorwą i wtedy nikt nie dowie się o jego prawdziwych zamiarach. Właśnie dlatego nie zabił Kurtza. Co więcej dowiadujemy się o tym ze słów fotoreportera, zreszta później nawet sam Kurtz zapewnia Willarda że "odpowiednio go przeszkoli" aby ten po jego śmierci wyjaśnił światu jego postępowanie i był niejako obrońcą ideałów Kurta.
Kurtz "przygotował" sobie Willarda, żeby ten obronił jego ideały i wyjaśnił światu jego prawdziwe ideały. Wiemy to ze słów fotoreportera oraz samego Kurta. Gdyby Kurtz zabił Willarda to Amerykanie predzej czy później i tak by go dorwali i świat nie dowiedzialby sie o jego zamiarach.