nad morzem film jest wojenną groteską im bliżej żródła tym atmosfera jest gęstsza
postać Willarda jest niezła ale on tylko opowiada tą historię on jest tłem postacie drugoplanowe są ważniejsze gdy łódż przepłynie pod mostem świat zamieni się w koszmar ale nie filmowy lecz teatralny w którym Brando gra monodram. a na dodatek ta muza