fabuła która od razu przechodzi do prezentacji postaci i konkretów, pomysłowe sceny chorej gry będącej głównym motywem przewodnim filmu... Można przyczepić się do realizmu ale ten element zwykle jest naciągany w tak brutalnych horrorach. Ogólnie dobry pomysł i dobre wykonanie, akcja trzymająca w napięciu i ujmująca...
Przewijając film co kilka sekund, można obejrzeć. Fajne pomysły na tortury - nic poza tym. Choć myślę, że przy zatkanym nosie i włączonej suszarce w ustach nikt nie przeżyłby trzech minut.
Podobała mi się akcja "krew za krew". On włożył jej żarówkę w pochwę i polała się krew, a ona pozbawiła go "głowy" :). Zuch...
Straszna kicha. Przede wszystkim ten film dobił mnie brakiem realizmu. Lubię soczyste gore, ale tylko wtedy gdy faktycznie stoi na wysokim poziomie - i nie jest przesadzone (oczywiście, w czarnych komediach czemu nie). Tutaj przesadzone jest dosłownie wszystko. I co najgorzej, znaczna część scen wygląda bardzo...
... tu już trochę "samuraje" pojechali. Należałoby dopisać do gatunku horror , "perwersyjny erotyk". Mocno się zastanawiam czy oblukać "Red Room 2".
Jak to gore z Japonii - z pomysłem i różne rodzaje tortur. Tak i było w przypadku Red Room. Jednak aktorzy oraz jakiś tam pan od dźwięku zrabali całą sprawę. Jak wczesniej wspominałem - pomysł naprawde warty uwagi, ale gorzej z efektem końcowym. Co do scen gore, to wiele ich nie było. Bardziej przeważały świństwa typu...
więcejOgólnie, to Czerwona Komnata jest filmem nad wyraz nudnym i nie spełniającym pokładanych w niej nadziei (wierząc różnym źródłom film jest w pewnych kręgach kultowy). To takie pinku końca XX wieku - softgore (jeżeli w ogóle) połączone z softpornem, i mamy ów softfilm. Ale za to że się uśmiałem przy kilku scenach...
Z początku nic nadzwyczajnego, ale potem się rozkręca.
SPOILERY
W filmie najbardziej zastanowiły mnie trzy rzeczy. Pierwsza to śmierć żony tego mężczyzny. Dostała parę ciosów w twarz, potem jeszcze żywa została przwrócona na ziemię i po gwałcie małżeńskim niby była już martwa. Że co ? To on miał w penisie karabin...
Podobał mi się motyw karcianej gry (choć to chyba za dużo powiedziane), dzięki której jej uczestnicy wyłaniali osoby, które musiały podjąć się wykonania określonych zadań, wskazywanych zresztą przez samych grających. A te zadania to nic innego, jak kolejne sceny sadyzmu, poniżania, przemocy seksualnej, etc. Fanom...