Tu nie chodzi o licytowanie się na zbrodnie, kto był większym zbrodniarzem. Chodzi o to by zbrodniarzy nie wynosić na piedestał. Polacy mają dużo ciekawsze postaci w swojej historii, które warte są czczenia. Pisowcy w charakterystyczny dla siebie wieśniacki sposób wszystkich żołnierzy walczących z komunistami wrzucili do jednego worka, wrzucając tam też kanalie. W ten sposób cały ten zbiór zbrukali. Wśród działaczy antykomunistycznych było wielu ludzi, którzy nie mordowali cywilów, ale pisowcy koniecznie musieli obryzgać ich błotem, łącząc ich w jednej grupie ze zwyrodnialcami. Wśród zwyroli byli też oficerowie Wojska Polskiego, którzy zhańbili polski mundur, wdając się właśnie w haniebną licytację na zbrodnie. Odwet na cywilach za zabicie cywilów był niezgodny z honorowym kodeksem oficera polskiego. Wybrzmiało to wyraźnie w przemówieniu generała Sikorskiego oraz w innych dokumentach rządu polskiego na uchodźstwie. Ale pomimo wyraźnych rozkazów i dyrektyw niektórzy polscy oficerowie dopuszczali się aktu zdrady mordując cywilów w swoich akcjach odwetowych. 12 kwietnia Roku Pańskiego 1944 komendant Aleksander Krzyżanowski kategorycznie zabronił podległym sobie żołnierzom z okręgu wileńskiego represji na ludności cywilnej (litewskiej, białoruskiej i żydowskiej). Był to nakaz o randze rozkazu wojskowego, za złamanie którego grozi rozstrzelanie. Pomimo tego rozkazu oddziały majora Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, w odwecie za zabicie przez Litwinów 39 Polaków we wsi Glinciszki dokonały rajdu na Dubinki, w wyniku, którego z rąk polskich bestialsko zamordowano od 21 do 68 osób (wg różnych źródeł), z czego znaczna większość to były kobiety i dzieci, w tym najmłodsze. Żołnierze majora Szendzielarza dopuścili się haniebnego pogwałcenia kodeksu rycerskiego, zbrukali mundur polskiego żołnierza, napluli na polskie godło, mając czelność używania tego symbolu na swoich czapkach i mundurach. Ze względu na sytuację wojenną pułkownik Krzyżanowski nie mógł przeprowadzić obławy na zdrajców Polski i rozformować 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, zamiast tego przesunął ją natychmiast na inny odcinek frontu i wcielił do Zgrupowania 1 Okręgu Wilno. Zbrodniarze mieli być osądzeni przez niezależny polski trybunał wojskowy po wojnie, ale z oczywistych przyczyn do tego nie doszło. Polska ma bohaterów, bardzo wielu zresztą, nie potrzebujemy wynosić na piedestał zwyroli, zbrodniarzy, kryminalistów i zdrajców, w tym tych, którzy zhańbili mundur polskiego żołnierza mordując nawet najmniejsze dzieci.

Pierdy Krzyżanowskiego doprowadziły do czystek etnicznych na Polakach - obowiązkiem komendanta polowego jest chronić ludność cywilną a nie przejmować się duperelami idiotów z góry, którzy mają ludzi w 4lit. Czy zgodne z kodeksem honorowym oficera jest bombardowanie miast niemieckich a może ostrzeliwanie przez artylerię? Po co ten bełkot. W ten sposób wojny się nie wygra. Litewscy faszyści zostali spacyfikowani tak samo jak niemieccy i już na Polaków nie podnieśli ręki. A bzdety o braku możliwości przeprowadzenia obławy brzmią jak pogadanki z podręcznika ZBOWiDu. Chroń nas Panie Boże przed takimi Krzyżanowskimi którzy swój quasi honor przekładają nad zdrowie i życie polskich kobiet i dzieci. Pomijam już że Polacy dzieci nie zabijali na Wileńszczyźnie jeśli były ofiary to przypadkowe (takie pojedyncze przypadki miały miejsce w trakcie walk z Ukraińcami). Pomijam też już że im dalej od wojny tym, więcej ofiar Litwini dodają.

Pierdy Krzyżanowskiego? Pochodzisz z rodziny patologicznej? Prezentujesz wypowiedzi tłuka z wykształceniem podstawowym niepełnym. Taki obraz ciebie i twojej rodziny wyłania się ze słów, które tu formułujesz. Żołnierze Łupaszki, o ile można ich nazwać żołnierzami, wkroczyli do kilku wsi i zaczęli mordować cywilów. Nie był to żaden przypadek. W niektórych z tych wsi mieszkały rodziny litewskich żołnierzy, w tym tych, którzy wcześniej dopuścili się zbrodni wojennej w Glinciszkach. Ludzie Łupaszki po mordzie (w tym małych dzieci) przy niemal każdym ciele pozostawili karteczki z przekazem w językach polskim i litewskim, informując, że ta zbrodnia wojenna jest odwetem za zbrodnię wojenną. Zarówno Szendzielarz, jak i porucznik Petras Polekauskas w pełni świadomie dopuścili się zbrodni wojennych. Nie wszystkie dzieci zabite przez Polaków zginęły od kuli karabinu albo pistoletu. Jeśli naprawdę pochodzisz z rodziny patologicznej, to z pewnością masz upośledzoną zdolność do odróżniania Dobra od Zła na poziomie elementarnym. Ludzie z patologii społecznych, z rodzin dysfunkcyjnych, często zostają kryminalistami i gotowi są relatywizować zbrodnie popełnione przez innych ludzi, nawet mordy dzieci. U ciebie wyraźnie widać ten syndrom. My, Polacy, nie chcemy mieć takich "ambasadorów", nie chcemy by Polacy kojarzeni byli z najgłupszymi w populacji, najbardziej plugawymi, najbardziej zdemoralizowanymi i nie chcemy by Polacy uważani byli za ludzi popierających całym sercem mordy odwetowe na małych dzieciach. W samej wsi Dubinki zamordowano od 21 cywilów, ale oddziały Łupaszki zaatakowały też inne wsie i tutaj bilans ofiar przekracza 60 zabitych cywilów a niektórzy historycy określają liczbę na co najmniej 119. Polacy wielu ludzi zabili też we wsi Ołkuny, gdzie także mieszkały rodziny litewskich żołnierzy. Zginęła też młoda Polka i jej dziecko, bo była żoną Litwina. W Dubinkach kobiety i dzieci stanowiły 75% ofiar a w mordzie litewskim na Polakach w Glinciszkach kobiety i dzieci stanowiły 56% ofiar. Tragicznie zakończył się też atak żołnierzy 5 brygady AK na zagrodę Gylisów. Polacy wyprowadzili z domostw Konstancję Gylienę, jej sześcioro dzieci oraz mieszkającego z nimi Bolesława Strumiłłę. Konstancję zastrzelono przy studni wraz z kilkumiesięczną córeczką. Pozostałe dzieci zaprowadzono do stodoły. Polacy zgwałcili 19-letnią, najstarszą córkę Konstancji a potem strzelili jej w głowę. Do pozostałych dzieci strzelali seriami z karabinów. Przeżyła Teresa, którą trafiono w szyję i uznano za zmarłą. Polscy żołnierze poszli dalej do kolejnego gospodarstwa, w którym mieszkała rodzina litewskiego żołnierza Alfonsa Staszelisa. Zabili tam jego żonę Emilię i kilkuletnią córkę Onutę. Potem przyszła kolej na wieś Vymancziai. Tutaj Polakom udało się pochwycić litewskiego żołnierza Petrasa Vinslovansa wraz z rodziną. Żonę i pięć córek w wieku od 5 do 20 lat rozstrzelano. Generalnie Polacy z 5 Brygady AK idąc od wsi do wsi nie oszczędzali żadnych dzieci. Oczywiście zabijano też starych mężczyzn. Niektóre relacje są dokładne, bo niektóre ofiary przeżyły. W niektórych wsiach dochodziło do wymiany ognia, bo albo przebywali w nich pojedynczy litewscy żołnierze albo kobiety i starzy mężczyźni próbowali się bronić, mając pod ręką myśliwskie strzelby. Jednak opór stawiano słaby, w niektórych miejscach udało się chwilowo odepchnąć Polaków i uciec. 5 Brygada AK miała ograniczony czas na przeprowadzenie tego rajdu, nie ścigano zbiegłych, nie spędzano w danej wsi dużo czasu tylko ruszano dalej. Polecam ustalenia polskich historyków, w których znaleźć można imiona i nazwiska ofiar, ich wiek i status społeczny. Zbrodnie wojenne nie podlegają przedawnieniom. W najmniejszym stopniu nie da się ciebie uznać za Polaka, bo jesteś jednostką zdemoralizowaną, ale Polacy, normalni ludzie, chcą mieć na pomnikach bohaterów a nie zwyrodnialców.

Facet, ty jesteś patologia na sto procent. Totalny zwyrodnialec. Powinieneś się wstydzić tego czym jesteś do końca swojego plugawego życia. Nie, nie popieram żadnych zbrodni na cywilach. Nie popieram zabijania kobiet i dzieci. Nie popieram rozstrzeliwania nieuzbrojonych ludzi. Ty popierasz, bo jesteś degeneratem, należysz do najmniej wartościowych ludzi w całej ludzkiej populacji (ponad 8 miliardów). Nie szkaluj więcej dobrego imienia Polski i Polaków, nigdy więcej nie podawaj się za Polaka, o ile masz w sobie resztki sympatii do mojej ojczyzny. Podam twoje posty za przykład kompletnego upadku człowieczeństwa. Jesteś osobą prawdopodobnie upośledzoną intelektualnie, dlatego nie umiesz odróżnić Dobra od Zła, ale mimo tego trzeba ciebie wskazać jako osobę, która publikuje swoje opinie na publicznych forach internetowych, by zobrazować to zjawisko. Osoby z niedorozwojem intelektualnym często czynią albo głoszą Zło, bo nie rozumieją konsekwencji. Ty jesteś tu znakomitym przykładem. Odrażająca moralnie z ciebie postać. Moralne zero. Boże, chroń Polskę przed kanaliami, szumowinami i zbrodniczym plugastwem, które uważa, że trzymiesięczne dziecko to komunista. Tylko niezwykle słaby mózg (może uszkodzony?) mógł wyciągnąć taki wniosek. Czy można współczuć osobie aż tak ułomnej jak ty? Przede wszystkim ludzi twojego pokroju należy bezwzględnie izolować od społeczeństwa, skoro są skłonne do mordowania kilkumiesięcznych dzieci. Strach pomyśleć z jakiej rodziny ty się wywodzisz. Samo wyobrażenie sobie tego wywołuje atmosferę grozy, horroru. Bez wątpienia należysz do najbardziej odrażających i zwyrodniałych jednostek ludzkich. Dla Polski jest nieszczęściem, gdy ludzie tak mało wartościowi jak ty, tak skrajnie źli podają się za Polaków.

Słowotok (z gr. logorea, λόγος 'słowo' i ῥέω 'prąd'[1]) – zaburzenie w komunikacji objawiające się bezładną, szybką mową[2]. Czasami klasyfikowany jako choroba psychiczna, objawiająca się bezładną, niespójną gadatliwością. Słowotok jest obecny w zaburzeniach psychiatrycznych i neurologicznych m.in. w afazji, lezjach kory mózgu w obszarze wzgórza, maniach i zazwyczaj w schizofrenii katatonicznej.

W przypadkach słowotoku występuje ciągłe mówienie, bądź bełkotanie, do kogoś, lub częściej do samego siebie. Osoba może powtarzać pojedyncze słowa lub wyrażenia, często bez sensu. Przyczyny słowotoku pozostają słabo poznane, jednak wiadomo, że funkcje powiązane z mową są zlokalizowane w płacie czołowym.

Słowotok jest podstawowym symptomem choroby, która powinna być bezzwłocznie leczona. Większość możliwych przyczyn słowotoku dobrze reaguje na leki.

Już mam pierwsze reakcje na twoje wypowiedzi. Powtarza się określenie "człowiek zezwierzęcony" oraz sugestie, że jesteś psychopatą albo socjopatą. Ja się nadal upieram, że jesteś niepełnosprawny intelektualnie albo że pochodzisz z rodziny patologicznej. Twoje przekonanie o tym, że kilkumiesięczne dziecko to komunista, więc można je zabić wyraźnie definiuje twój poziom inteligencji oraz moralność. Jednak jest jasne, że głupota jest źródłem Zła, a przecież u ciebie bardzo niskie możliwości intelektualne idą w parze ze zwyrodnialstwem. Strasznie smutne jest to, że sam chcesz być jakkolwiek kojarzony z Polakami i Polską. Przerażające. Nic gorszego nie mogłoby spotkać Polski niż psychopatyczni zwyrodnialcy będący jej symbolem. Nigdy osobiście nie spotkałem czegoś takiego jak ty. Nigdy nie widziałem więzienia od środka, nie miałem kontaktu z kryminalistami, tego typu środowiska są mi całkowicie obce i egzotyczne. Najbardziej emocjonalnie na twoje wystąpienia zareagowały koleżanki, ale nie było tam obrzydzenia, jak u mnie, a niedowierzanie. W sumie trudno uwierzyć, że może istnieć w Polsce jednostka taka jak ty, ale jednak istniejesz.

Słowotok jest podstawowym symptomem choroby, która powinna być bezzwłocznie leczona. Większość możliwych przyczyn słowotoku dobrze reaguje na leki.

Czy da się wyleczyć zwyrodnialstwo? Masz osobowość dyssocjalną (psychopatyczną albo socjopatyczną), prawdopodobnie ukształtowaną w warunkach patologicznych, w środowisku marginesu społecznego. Powinieneś rozumieć, że osobowości "nie wyleczysz". Nie ma na to szans. Zawsze będziesz jednostką, jak to się mówi potocznie "parszywą" albo "sparszywiałą". To jest do ciebie przyklejone na zawsze, trwale. Są różne prawne, psychologiczne i psychiatryczne metody traktowania ludzi takich jak ty, ale dopóki nie popełnisz czynów kryminalnych, nie można ciebie izolować. 2h temu dostałem mejla na twój temat, którego nie będę cytował poza jednym zdaniem. "Ten osobnik i tak wyląduje w więzieniu". Ja nie mogę być tego pewnym, bo różne są koleje losu, ale masz na kryminał dużo większe szanse niż normalni ludzie właśnie dlatego, że nie jesteś zdolny do odróżniania Dobra od Zła na poziomie elementarnym. Nigdy jednak nie poddasz się refleksji, bo psychopaci i socjopaci nie odczuwają poczucia winy i nie widzą nic w złego ani w swoich postawach, poglądach, ani w swoich czynach. Dla mnie jesteś przygłupem, którego mózg twierdzi, że kilkumiesięczne dzieci to komuniści. Mamy więc do czynienia z jednostką zarówno niewiarygodnie ograniczoną intelektualnie, jak i niewiarygodnie zdemoralizowaną. Bardzo się cieszę, że w realnym życiu nigdy nie natknąłem się na kogoś takiego jak ty.

Napiszę tak, nic nie jesteś lepszy od tamtego.

Jesteś lewacką gnidą per333 pewnie masz w rodzinie komunistów i stąd twoje frustracje. Żołnierze wyklęci walczyli o suwerenną i wolną Polskę a Ty gloryfikujesz komunistów i skupiasz się na ataku na Żołnierzy wyklętych goń frajerze i lizusie SLDowski. Won do Moskwy albo do Berlina zdrajco !!!

O twoim IQ tępaku to już lepiej nic nie mówić, twoje problemy psychiczne mnie nie interesują, jak i tego psychicznego he he per333 a może prola333. I ktoś tu wyzywa innych od agresywnych prymitywów a to doprawdy paradne he he

Bardzo inteligentnie się wypowiadasz. Z duża klasą. Podziwiam, że wchodzisz w dyskusje z prymitywnym agresywnym prolem. Potrafisz jednak zachować w tym cierpliwość i dalej używać argumentów. Absolutnie podziwiam.

Glupiś

O tej historii z braćmi nie słyszałem, a ona by nadawała się idealnie na film

Ciekawe, czy o Kaszubach coś będzie

Było ich sporo , łącznie z moim dziadkiem . W latach 70 zaproszono ich na rocznicowe obchody do Włoch .

Nie będzie . A w sumie masz rację z samych Siemianowic Śląskich walczyło kilkadziesiąt osób . W 70 latach tych którzy przeżyli zaproszono do Włoch na uroczystości rocznicowe .

W "Blisko, coraz bliżej" Henryk Pasternik, syn Róży i Stanika, jest karpatczykiem biorącym udział w obronie Tobruku i IV bitwie pod Monte Cassino (po odniesionej ranie trafił do sztabu). Ale twórcy tego nie pokazali i nie ze względu na cenzurę (serial powstawał w latach 80 XX w., gdy ta się kruszyła i to mocno), ale przez ograniczony budżet oraz fakt, że rodzina poznaje wojenne losy Heinela dopiero po wojnie, gdy daje znać z Wielkiej Brytanii, iż nie wróci do Polski w najbliższym czasie.

Nie ma żadnego Ślązaka. Niemieccy żołnierze na ekranie pojawiają się raptem na 1-2 minuty i to tyle. Więcej o tym cienkim filmie napisałem w utworzonym przez siebie wątku

Co ciekawe, zdarzały się przypadki spadochroniarzy niemieckich o śląskich korzeniach, którzy w kolejnych miesiącach, po dostaniu się do niewoli alianckiej, zgłaszali akces do polskich jednostek wojskowych. I w większości do nich przechodzili. Pod koniec wojny Ślązacy, Wielkopolanie i Kaszubi (byli żołnierze Wehrmachtu) stanowili duży odsetek wśród żołnierzy polskich na zachodzie.

Tak samo ciekawe czy będzie coś o Mazowszanach i Wielkopolanach.