DALEKA PÓŁNOC to film, który nie jest jedynie feministyczną manifestacja w bardzo słusznej sprawie- to również apel o tolerancję oraz historia trudnej rodzinnej (w tym matczynej) miłości.
Obraz ten podpisała - Nicki Caro- autorka znanego JEŹDŹCA WIELORYBÓW. DALEKA PÓŁNOC jako interwencyjny dramat sądowy to nie do końca "bajka dla utalentowanej artystki" (jaką jest Caro), ale dzięki sprawnej reżyserii i świetnej obsadzie film ten chwilami wynosi się daleko ponad przeciętny dramat telewizyjny.
DALEKA PÓŁNOC opowiada historię Josey Aimes, która jako samotna matka (z trudną przeszłością) złożyła pierwszy w historii pozew o molestowanie seksulane w miejscu pracy. Miejsce pracy to nie pierwsze lepsze- gdyż kopalnia. Josey więc musi się tutaj zmierzyć ze społecznym konserwatyzmem, męskim szowinizmem i ignorancją. Kino kocha takie historie- szczególnie jeśli można je połączyć w formule kina obyczajowego o rozterkach rodzinnych oraz dramatem sądowym ku pokrzepieniu serc.
Trudno jest więc w DALEKIEJ PÓŁNOCY być czymś zaskoczonym. Filmowcy stosują tutaj opatrzone i ograne fabularne chwyty. Mimo to film porusza i trudno jest się nie zgodzić z głoszonymi tutaj tezami.
Dzieło Niki Caro to popis wirtuozerii świetnego zespołu aktorskiego.
Charlize Theron zagrała tutaj rolę równie dobrą i ambitną jak w pamiętnym MONSTER. Świetną robotę zrobiła też bardzo przekonująca i silna Frances McDormand. Z resztą Theron i McDormand za swe role otrzymały słuszne nominacje do OSKARA i ZŁTEGO GLOBU w roku 2006.
Na tych dwóch paniach jednak nie kończą się obsadowe popisy.
Świetny jest też Richard Jenkins w roli "nawróconego" na miłość i szacunek do córki ojca oraz partenrująca mu Sissy Spacek.
Na drugim palnie w solidnych rolach przewijają się też takie sławy jak Sean Bean, Woody Harrelson, Jeremy Renner i Michelle Monaghan.
Nie można też nie zauważyć bardzo dobrego i młodziutkiego Thomasa Curtisa w roli nastoletniego syna głównej bohaterki.
Nicki Caro dzięki reżyserskiej sprawności, słusznej tematyce i świetnej obsadzie zdołała ten niezbyt oryginalny dramat zamienić w dość emocjonujące i wciągające widowisko.
DALEKA PÓŁNOC to świetny filmowy pomnik jaki współczesne Hollywood postawiło kobietom walczącym o swe prawa.
A ja jestem odmiennego zdania.To łopatologiczna papka,usiłująca byc kinem feministycznym a jest zaledwie dwukolorowym spojrzeniem (lepiej brzmialoby tu looknięciem)na obyczajowośc amerykańskich ośrodków przemysłowych.Wiarygodne to jak wypowiedzi niejakiego Maciarewicza.
4/10,irytowało mnie takie ujęcie tematu.Aktorstwo,hmm...wszyscy poniżej oczekiwań,jedna McDermond trzyma poziom ale nie dano jej zbyt wiele do zagrania.Ukłony.
Nie da się ukryć, że ten film to przede wszystkim aktorstwo. Gdyby nie to, że jest tak świetnie zagrany mielibyśmy do czynienia ze zwykłym produkcyjniakiem obyczajowym, a tak dzięki kapitalnemu aktorstwu (nikt nie zawiódł oczekiwań) cała ta historia nabiera smaku. Bardzo dobre kino.