Raczej nie modlę się do Chrystusa ale w Biblii przypisuje mu sie wiele ciekawych wypowiedzi..na przykład tą:" Kto z was jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień" . Jak można twierdzić,że jest się Chrześcijaninem i być zwolennikiem zabijania.. A druga kwestia..czy taka kara spowoduje jakiś przełom w skazanym człowieku..poczucie własnego upodlenia..tego że popełnił on świństwo. Kara śmierci spowoduje tylko to, że ten człowiek poczuje się skrzywdzony..będzie więc umierał z przekonaniem że to JEMU ktoś zrobił coś okrutnego.Skazany na dożywocie będzie faktycznie ponosił prawdziwą karę. A po trzecie..i najważniejsze.. przecież "nawet" Sąd może się pomylić co do winy oskarżonego.Czy pomyśleliście o tym? Jak potem wskrzesić takiego człowieka? Pozdrawiam.