Bardzo dobrze, że fabuła wygląda tak, a nie inaczej. Mamy tu wszystkie elementy lat 90 i wchodzenia w inne czasy. Dla mnie Tomasz Kot zagrał rewelacyjnie! Podobało mi się też to, jak Ogrodnik wczuwał się w śpiewanie, a Rudy w granie. Naprawdę wcielili się w discopolowców :P Ale Bartosz Bielenia, pomimo epizodu, skupia na sobie wzrok i budzi niepokój. A to jego spojrzenie! Generalnie to nie jest zły film, trzeba tylko przymknąć oko i nie brać wszystkiego aż tak dosłownie, wtedy zrozumie się jego sens.