W kategorii western - gniot
W kategorii film Tarantino - słabiutko
Chcialbym, ale nie potrafię znaleźć niczego co w tym filmie ujęłoby mnie. No moze poza tym momentem gdy na ekranie pojawia sie prawdziwy Django i pyta murzyna jak ten sie nazywa, po czym dodaje, iż wie, że "D" jest bezdźwięczne. To jednak zdecydowanie za mało dla fanów westernów , w szczególności dla fanów spaghetti, oraz fanów Tarantino. Po 3 latach oczekiwania dostalem gniota.
Nieważle ile klakierzy będą klaskać. Ten film jest zwyczajnie słaby. Zdecydowanie najgorszy film Tarantino.
Nie twierdzę, ze negujesz, ale na poparcie tego co napisałem mam tylko artykuyl na filmwebie+ artykul na jednym z portali, nie pamietam już dokładnie którym, artykuły obydwa były publikowane mnie-więcej w jednym czasie i prawodopodobnie korzytsaly z jednggo źródla. Naocznie(tudzież nausznie) nie słyszałem wywiadu w którym QT to mówi, a czytalem tylko artykuły relacjinujące to. Pozdrawiam.
Dla mnie Death Proof był jednak mniej :wartki: - w Django cały czas coś się działo, przemieszczali się, tylko pod koniec powiało nudą
Odniosłem podobne wrażenie. Za mało westernu. Nie czułem ich klimatu. Miał to być zarazem "pastisz i hołd" dla tego gatunku kina. Poza niektórymi scenami w pierwszej połowie filmu nie czułem aby akcja działa się na Dzikim Zachodzie. Ponadto główny wątek filmu stanowiło niewolnictwo. Dziki Zachód to Indianie, prerie, małe drewniane miasta, traperzy a nie wielkie rezydencje z niewolnikami (to wschód kraju) rodem z wojny secesyjnej. Wątki muzyczne typu rap w ogóle nie pasowały. Lepiej było utrzymać zmienioną muzykę z oryginalnego Django, jaką mieliśmy okazję usłyszeć w czołówce.
Na plus, dzięki czemu zastanawiam się miedzy 5, a 6 jest rola... nie Waltza jak pisze większość, a Samuela L. Jacksona. Wykreowana przez niego postać jest plugawa, a zarazem niezwykle oryginalna. Bez tego oceniłbym dużo niżej.
Tak jak napisałem. To nie jest Western , ani spaghetti western, tylko film tarantino wrzucony w tamte klimaty. Słaby film. A rola Jacksona to za malo by uznać go nawet za poprawny.
Coś w tym jest... Być może przesadzono z zapowiedziami "Django" jako spaghetti western i stwierdzeniem "hołd dla gatunku".
Niemniej jednak polscy krytycy oraz magazyny filmowe są tym zachwycone. Dla mnie bardziej jest to film o niewolnictwie obsadzony niejako w westernowe czasy, niż film kowbojski sam w sobie.
Akurat tu miał rację, bo Bez Przebaczenia to naprawdę przeciętny film, który nadrabia tylko końcówką.
To widocznie nie wiesz co dobre.Bez Przebaczenia to jeden z lepszych westernów w ogóle i jeden z lepszych filmów lat 90.
Dla mnie ten film jest nudny pomimo takiej obsady, zero akcji co kompletnie nie pasuje do westernu, jednak końcówka była bardzo dobra. A na pewno nie jest jednym z lepszych filmów lat 90.
To kwestia gustu, Ty wolisz stylistykę prezentowaną przez Eastwooda reżysera, a Sentenza podobnie jak ja stylistykę spaghetti co wyraźnie widać po jego ocenach. To forum Django, a co do oceny tego filmu wszyscy chyba mamy podobne zdanie, więc złośliwości lepiej odłożyć na bok. Pozdrawiam.
Nowy gatunek utworzyliście... w takim razie Quentin wymyślił nowy gatunek niechcący
Zgadzam się, Schultz to kalka z Landy. Spodziewałem się po Waltzu jednak czegoś więcej. Jackson rewelacyjny...
Gdyby, którykolwiek inny reżyser firmował ten film swoim nazwiskiem to "Django" zostałby okrzyknięty tandetnym paszkwilem. Niestety bananowy mit Tarantino sprawia, że koleś może zrobić totalne łajno, a i tak znajdzie miliony piewców swoich "dzieł" na całym świecie.
Film jest po prostu mizerny i ratuje, go tylko jako taka realizacja i kilka ciekawych scenek, ew. postać Jacksona.
Wiecie jak w zyciu kazdy ma swoje zdanie. Ja uważam ten film za ukłon w kierunku Leone. Film jest przerysowany bo robil go Quentin i cala jest taka jego twórczość. Ja sie absolutnie nie zawiodlam. Wręcz bardzo mile rozczarowalam. Nie jestem piewcą jego dzieł bo lubię go i tylko tyle. Dla mnie film jest mistrzowski i ma przede wszystkim świetny soundtrack. Zaznaczam jeszcze raz- jest to moje zdanie. :):)
Na końcu filmu Stephen chce krzyknąć "son of a bitch", ale wybuch domu mu przerywa podobnie jak "wycie kojota" przerwało ten sam okrzyk Tuco w filmie "Dobry, zły i brzydki". Tyle wyłapałem.
"Django unchained" to bardziej ukłon w kierunku S. Corbucciego niż Leone.
Ukłon być moze tak, natomiast stylistycznie i fabularnie nijak nie przypomina żadnych spaghetti westernów, ani tych spod ręki Leone, ani tych spod ręki Corbucciego. Nawązaniami są tak jak napisałeś delikatne filmowe cytaty, jak choćby ten z Franco Nero i scena z workami na głowach. Nie jest to spaghetti western, raczej antywestern w stylu tarantino. Ukłon według mnie kompletnie nie wyszedł - mówię to jako wielki fan gatunku jakim jest spaghetti western. Szkoda, ze nie wyszlo, bo tarantino równiez niewątpliwie jest fanem tego gatunku i oczekiwalem godnego hołdu spod jego ręki.
Masz rację - Quentin jest nieco przeszacowany i bez względu co zrobi, zawsze ma dobry PR, a przecież nie wszystkie jego głośne filmy powalają
Wypowiedź pełna argumentów i niezwykle konstruktywna...jak widać znawca kina odniósł się również do pierwowzoru z 1966 roku i wychwycił wszystkie smaczki i niuanse...słuszna krytyka znawcy tematu...
Zgadzam się, film bardzo słaby, o wiele wiecej oczekiwałam od mistrza kina....już dawno nie wyszłam tak niezadowolona z seansu
Szkoda że na filmwebie nie masz ocenionego ŻADNEGO z filmów Tarantino. Widać że nie znasz jego stylu. Jak usłyszałem Quentin robi western to wiedziałem że to będzie "WESTERN" tarantinowski. Film baaardzo w jego stylu. To chyba najbardziej tarantinowski film. Mam prośbę. Jak nie znasz się na Quentinie i jego stylu, ani (sądząc po ocenach z filmwebu) nie oglądałeś jego poprzednich filmów, daruj sobie takie komentarze. OK. W dziedzinie westernów możesz być znawcą, w to nie wątpię. Ale jak już wspomniałem to jest western Quentina :)
Edit: Stary Django jest o czym innym. Z filmem Quentina łączy go głownie aktor i tytuł.
PS2: Jest to w bardzo dużo dla fanów Tarantino, ale widać że takim nie jesteś :)
Ten profil służy tylko ocenie westernów, jako że jest to mój ulubiony gatuneki bynajmniej nie uważam sie za żadnego znawcę a wielkiego fana. Jeśli idzie o Tarantino to takze jestem jego fanem bo gość niewątpliwie ma w sobie zalążki geniuszu. Widziałem oczywiscie starego Django jak i większosć westernów Corbucciego i wiem o czym jest. Świetną rzeczą w fil;mie Tarantino jest moment gdy prawdziwy Django pojawia się w filmie i ma na dłoniach biale rękawiczki z oczywistych względów. Szanuję to że komuś film tarantino moze się podobać, ale uszanujcie też to ze komuś moze zupełnie ine odpowiadać. A co do filmów Tarantino to Pulp Fiction, Wściekłe psy, Kill billa i Bękarty wojny uważam za filmy conajmniej rewelacyjne i wybitne. Django jednak w ogóle mnie nie przekonał. Pozdrawiam.
p.s przepraszam za literówki, ale jest rano i piszę w pośpiechu. Jeszcze raz pozdrawiam.
Chcę tylko napisać, że ja akurat Cię popieram i w pełni rozumiem. Fakt, że nasze oceny się nie pokrywają, ale chyba nie będziemy się kłócić o jakieś 2 gwiazdki.