Mnie rzeczone Pulp Fiction nie podnieca... A na Django się bawiłam świetnie!

i ogólnie zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa - na jakiej podstawie nasz założyciel tematu czuje się kompetentny, aby decydować o tym, jaką średnią ma mieć dany film?

Przede wszystkim dziękuję za pozdrowienia! Ocena przed seansem nie ma tu żadnego znaczenia, bo została ona zedytowana 3 dni później zaraz po obejrzeniu filmu. Nie rozumiem zatem o co tyle krzyku, pretensji i zażaleń. Argumenty swojej oceny przedstawiłem kilka postów wyżej (chciałem to zrobić wczoraj, ale wyczerpałem limit dzienny postów). Pozdrawiam serdecznie.

Cieszy nie niepomiernie fakt, że zaliczasz się do trzeźwo myślących. Niestety - rozczarowaniem będzie pewnie dla ciebie, że moje pozdrowienie w najmniejszym stopniu nie było skierowane do ciebie. Dla twojej informacji - akurat DLA MNIE OCENA PRZED SEANSEM ma ogromne znaczenie, bo wiele mi mówi o tobie samym. Jeśli uważasz zaś te kilka nietrzymających się kupy zdań za sensowne argumenty to nie mamy o czym ze sobą rozmawiać (z resztą od początku nie mieliśmy i swój post napisałam co prawda w twoim temacie ale nie jest on żadną ripostą w stosunku do twoich "wypowiedzi" )

Bardzo nędzne szukanie dziury w całym. Ocenianie na 3 dni przed seansem jest tylko i wyłącznie elementem zabawy i o człowieku nie świadczy zupełnie nic. Źle świadczyłoby gdybym po seansie mimo rozczarowań nie chciał jej zredukować i szedł w zaparte. W każdym razie nie widzę w wyżej wymienionym przypadku niczego złego. Analizowanie człowieka po czymś takim jest gorzej niż żenujące i bezpodstawne.

Te "nietrzymające się kupy zdania" biją na głowę wszystkie Twoje wcześniej wypisane banialuki. W dodatku wypisanie w formie aspirującej, ale w żadnym wypadku nie godnej bloga. Rozumiem, że ten Caps Lock + opisywanie swoich reakcji podczas przeglądania tematu miały urozmaicić lichą w treść wypowiedź, ale wyszło bardzo mizernie.

Nie spodziewałem się, że będzie to wymiana zdań ze zaślepioną fanką Django, nie dopuszczającą do siebie żadnych argumentów i nie potrafiącą uszanować zdania odmiennego od niej. W jednym przyznam rację, nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Auf wiedersehen

Zgodze się to nie ten western które kocha tarantino.

kolega zmienił zdanie i zeskoczył z 10 na 1 ( z resztą ocen pośrednich jak widzę nasz "misjonarz" nie uznaje! Dziwne biorąc pod uwagę, że chce oceniać obiektywnie?!?!) ale sądząc po avatarze coś jednak w filmie go zainteresowało, a więc przeczy sam sobie... Kwadratura koła nam się robi hahaha...

Waltz dostał piąteczkę, a zapewniam że to nie koniec. Avatar wklejony dobry miesiąc temu, więc z przykrością muszę poinformować, że w tej sytuacji to piękne sformułowanie nie ma racji bytu.

"Waltz dostał piąteczkę" i że niby co?!? Obiektywizm ci się załączył?!? Oj nie jestem o tym absolutnie przekonana! I pozostanę przy swoim zdaniu na twój temat. Auf wiedersehen!

Ocena dla Waltza to dowód, że myli się szanowna niewiasta po raz kolejny.

Geniusz! Mamy tu geniusza, ku rwa mać! :D

Skromność każe zaprzeczyć, ale jest w tej sytuacji osamotnione.
Dziękuję za uznanie.

ten cały temat to niezły kabaret, można sie uśmiać z większości wpisów i sarkazmów, oby więcej było takich na FW

Oceniłeś film przed seansem na max ( oceniać film którego się nie widziadło - idiotyzm ) a po seansie dajesz najniższa notę? Pachnie mi tu trollem...

Justyna0810 - dopiero teraz się zorientowałaś?!? Nasz Johnny trolluje sobie z powodzeniem już od jakiegoś czasu... ale przestaje mnie to powoli śmieszyć i sądząc po postach nie mnie jedyną! Już mi się sarkazm w stosunku do tego pana kończy! I albo się powstrzymam od dalszych komentarzy albo mi się załączy "chamska strona mocy" a tego u siebie bardzo nie lubię... Ojjjjj...baaaaardzoooo....

lilo_10 chyba 1 razy natykam się na durnowaty post jego autorstwa, a co do "chamskiej strony mocy" uwierz mi że nie raz też mam ochotę napisać nie przebierając w słowach widząc takie debilne posty...Jeśli chcesz się powstrzymać to nie wchodź na profil tego...(jeszcze się powstrzymuję)

Przyzwyczajony jestem do komplementów, szczególnie ze strony kobiet. Proszę się więc nie powstrzymywać. Wyrażenia wizjoner, dżentelmen, inteligent, ideał niejednokrotnie już padały (podobnie jak buziaki) z ust płci pięknej. Pozdrawiam i całuję rączki.

marny forumowy prowokator :) kiedyś znajomy pisał pracę o takich. Jesteś wynajętą osobą rzucającą kontrowersyjne wątki aby nabijać tzw. odsłony i klikalność. Właściwie to nie jesteś jeden tylko kilku "pisarzy". Powodzenia w znojnej pracy :)

Dzięki za info. W takim razie muszę zgłosić się do administracji po należne.

Z przykrością muszę polecić albo okulistę, albo nauczyciela strzelectwa, ponieważ ilość pudeł jest zaskakująco wysoka. Jestem własnością (tylko i wyłącznie) specjalnie wyszkolonej jednostki bojowej, mającej określone zadania oraz sposoby ich realizacji.
Nie mam też na celu śmieszyć, tylko działać i realizować plan taktyczny. Trollem nie jestem i nie są oni też moimi sojusznikami. Aczkolwiek dzielą się oni na tyle grup, że jestem gotów na rozmowy. Chamskiej strony się nie obawiam, gdyż jak to mówią "dobrem złego pokonasz". Pozdrawiam i całuję rączki.

Twoje stwierdzenie "dobrem złego pokonasz" to aktualnie jedyny powód mojej kulturalnej dyskusji z tobą. A jeśli ci się spodobało moje pożegnanie z poprzedniego postu (a pewnie tak, skoro go gdzieś od razu użyłeś!) to usłyszysz je noch mal: Auf wiedersehen und denke Ich das die Goethes sprache ist zu schön zu benutzen für Dich. So bitte NICHT WIEDERHOLEN meine "auf wiedersehen" Danke "inteligentny" człowieku

Komentarz z niemieckim zwrotem pożegnalnym zobaczyłem dopiero parę minut temu. Ja użyłem go ponieważ akurat przeglądałem sobie najlepsze sceny z Django na youtube i pamiętne: Auf wiedersehen z ust Shultza.
Ze szwabskim zapraszam na niemiecki odpowiednik filmweba.

Jesteś tak żałosny, że daruję sobie dalsze stukanie w klawisze miernoto prowokacyjna.. Swoją drogą "szwabski" to gwara, a więc całkiem inny język niż ten, którego użyłam w stosunku do Ciebie. Co?!? Tłumacz Google zawiódł, że taki wkurzony?!?

Z każdą chwilą coraz bardziej się pogrążasz. "Szwabski - (1.2) pot. pogard. niemiecki". Tłumacz nie zawiódł, bo nawet nie został użyty. Twoje wypowiedzi i osoba, nie są na tyle interesujące, aby chciało mi się zmarnować kilka sekund na przetłumaczenie tego szwabskiego bełkotu. Wkurzony raczej nie, bo wiedziałem że na swojej drodze spotkam niejednego błazna. Może troszkę zaskoczony, bo początki nie wskazywały, że trafię na taki "wspaniały" okaz.

jakim trzeba być debilem by przed obejrzeniem filmu go oceniać?

marna prowokacja. śmieszą mnie tacy jak Ty. Wielki znawca kina się znalazł więc da 1 bo jego ulubiony dicapi nie grał cały film...

Dał 1 ale jak przeczytasz kilka postów powyżej "używa niemieckich zwrotów" bo AKURAT PRZEGLĄDAŁ SOBIE NAJLEPSZE SCEN Z DJANGO. Ja tam do filmów, którym wystawiłam "1'' nie wracam nigdy więcej. Racja po twojej stronie - bardzo marny z niego prowokator, ale.... (co zapewne ucieszy jego nadęte, puste EGO) niestety - sami na tę prowokację reagujemy... Ja go już dalej nie będę nakręcać!!!

Film ma swoje plusy. Dałbym mu 3, ale tu chodzi o coś jeszcze. Wszyscy wiemy o co.

Dobrze prawisz, żołnierzu. Bądź pozdrowiony.

Dzięki wielkie i serdeczne pozdrowienia !

I wzajemnie.
Trzeba jechać z tym chłamem z top listy!