Taki eksperyment nie mógłby się udać... Nikt nie wytrzymałby jego rozwiązania... Kłamstwa, same kłamstwa... Żadne małżeństwo nie mogłoby być razem po czymś takim. Kobieta została upokorzona. Nienaturalne, przebiegłe... i za ty tylko ... Taki nie Indyński (Hindi)... No nie wiem...
Scenarzysta wybrnął z "tego", ale czy naturalnie... ? No nie wiem? A tu wszystko na piątkę... Dla mnie to bajeczka, o nierealnym zakończeniu...
Muszę przyznać, że też zdziwiło mnie zakończenie. Spodziewałam się, że Taani będzie zła na męża i że będzie się czuła oszukana. Jakby nie patrzeć, był nieuczciwy wobec niej i przysporzył jej wiele bólu i poważnych dylematów. Domyślałam się, że będzie happy end, bo Bollywood nie ma z reguły za zadanie dołować, ale jej reakcja była dla mnie nieprawdopodobna. No ale gdyby mieli się jeszcze obrażać i godzić, trochę już za długo by to trwało :-)
Trochę tylko zastanawia mnie ta miłość Taani. Jako Raj Surinder był zupełnie inny, miał kompletnie inną powierzchowność. Może podobało jej się przede wszystkim to, że ją tak czarował i z nią flirtował, jednak zakochała się w innym człowieku.
Mimo wszystko duży plus za element moralizatorski. Jakby nie patrzeć Taania zdecydowała, że nie może odejść od męża. No i niesłychana wyrozumiałość Surindera, który był gotów z nią uciec, chociaż oznaczało to, że Taania jest gotowa odejść od męża, który tak wiele dla niej robił. Nie mówiąc już o tym, że godził się tym samym udawać kogoś, kim nie był, przez resztę życia. Ale to właśnie cały (z pewnymi wyjątkami oczywiście) pełen uroku Bollywood.