Kubrick Vs Lumet. Dwaj giganci zrobili filmy dokładnie o tym samym, ale w zupełnie innym
tonie. Kubrick komediowo, Lumet w tonie serio i obaj jednako osiągają cel! Jednako
przerażają wizją groźby III wojny światowej.
Lumet wywołuje znacznie większą trwogę nie dając wielkiej nadziei ludzkości, bo nawet jeśli jej
losy są w rękach ludzi kompetentnych, to maszyny zawodzą.
Kubrick śmieje się z ludzi, z ich ignorancji, głupoty, nie ma złudzeń, nasz los jest w rękach
tępaków, ignorantów, maniaków i jesteśmy zgubieni.
Na szczęście (na razie) obaj się pomylili.
Nokaut to może za dużo powiedziane, ale film Lumeta rzeczywiście lepszy.
Widziałeś "Threads"? Jak dla mnie najmocniejsza wizja wojny nuklearnej. :)
http://www.filmweb.pl/film/Threads-1984-128404
Nie, nigdy nawet nie słyszałem. Muszę nadrobić.
Serial "Edge of darkness" Martina Campbella z Bobem Peckiem był w podobnym tonie i podobał mi się.
Film "Threads" jest dostępny na YouTube z polskimi napisami.
http://www.youtube.com/watch?v=Ls2M7Xi-Y6A&feature=youtu.be