Przed seansem miałem wyraźny obraz tego czego mogę spodziewać się po tym filmie a jednak zaskakujące było jak wiele środków wykorzystano żeby udowodnić widzowi, że jest grubo -wręcz do przesady i przerysowania. Ostatecznie film który „ ma przestrzec kobiety” może im jedynie udowodnić, że jak dostają po pysku raz na jakiś czas to mają sielankę w porównaniu do tego co mają inne baby na chacie.
Dużo mocniej psychologicznie zadziałał na mnie Plac Zbawiciela przed laty ale za to po Domie dobrym człowiek wychodzi z kina niemalże fizycznie obolały.
Po Wołyniu mój ojciec pastwił się nad Smarzowskim, że Pan reżyser to sadysta. Coś w tym jest.