Najpierw, na świeżo po seansie wystawiłam ocenę 9. Jednak obejrzałam już na tyle dużo filmów, znanych, mniej znanych, że jednak po powrocie do domu "odczadziałam ". Tak, w końcu w moim małym mieście nie byłam sama w kinie (bo było ono pełne-nie pamiętam takiego wydarzenia), wiec już samo to wzbudziło moje zdziwienie, wręcz pytanie: o co tutaj chodzi? Ale juz wiem :) zainteresowanie nie wzbudził sam temat (chyba nie od dziś wiadomo, że przemoc domowa istnieje?), co brutalność ukazanych scen. Delikatnych wzruszy i zszokuje, normalnych lekko ruszy, dewiantów (na pewno takich nie brakuje) pewnie podnieci. Do tego okrutne skakanie czasowe, które naprawdę większości mogło utrudnić odbiór filmu. Trudny film. 5/10 jak dla mnie.