... za to znakomite podsumowanie końca ery milenialsów, po których zostają kolaże z wakacji, domki na przedmieściach i szambo wypełnione po korek.
Milenialsow, którzy wywodzą się z patologicznych i przemoczonych domów - takich było w latach 90 multum, jednakże nie były to wszystkie domy. Główna bohaterka sama ucieka z toksycznego domu i biegnie prosta w sidła takiegoż samego związku. Ktoś kiedyś powiedział mi, że pierwszym i najważniejszym facetem w życiu kobiety jest jej ojciec. Jeżeli dziewczynka doświadcza przemocy od ojca to innego niż takie życie nie zna. Podświadomie lgnie to podobnego typu faceta. Ja miałam to szczęście mieć fajny dom ( biedny bez adidasów i modnych ubrań) ale szczęśliwy i pomocny. U mnie nie piło się alkoholu a tata i mama byli dla mnie wsparciem ( nadal dzięki bogu są). Tata imponował mi podejściem, dobrym sercem i charakterem - podświadomie szukałam faceta takiego jak on. Takiego co ugotuję; posprząta i zajmie się dzieckiem. I znalazłam. Ot po prostu w pewnym momencie spotkałam tego jedynego. Faceta cudownego, wspierającego. On nie mówił że mnie kocha 333 razy dziennie ( śmieje się po dziś dzień, że powiedział mi to raz i jak się coś zmieni - to mi o tym powie). Faceta, który nie mówi zbyt dużo ale dużo robi - a jego oczy mówią za niego. Faceta, który nie obsypywał mnie kwiatami ale gdy umierałam z 42 stopniową gorączką moczył całą noc ręcznik i kładł mi go na czoło. On nie jest ideałem. Tak jak i nie jestem nim ja. Mieliśmy swoje problemy, mieliśmy chwile zwątpienia, przeżyliśmy rozłąkę, gdy wyjechał na kontrakt poza PL. Ale to jest bez znaczenia. Bo 15 lat patrzymy na siebie tak samo i tak samo mocno się wspieramy. Nie przyszło mi zaznać przemocy ze strony facetów ale poznałam wiele toksycznych kobiet; który wbiły mi sztylety w plecy przy pierwszej okazji.
Milenialsow, którzy wywodzą się z patologicznych i przemoczonych domów - takich było w latach 90 multum, jednakże nie były to wszystkie domy. Główna bohaterka sama ucieka z toksycznego domu i biegnie prosta w sidła takiegoż samego związku. Ktoś kiedyś powiedział mi, że pierwszym i najważniejszym facetem w życiu kobiety jest jej ojciec. Jeżeli dziewczynka doświadcza przemocy od ojca to innego niż takie życie nie zna. Podświadomie lgnie to podobnego typu faceta. Ja miałam to szczęście mieć fajny dom ( biedny bez adidasów i modnych ubrań) ale szczęśliwy i pomocny. U mnie nie piło się alkoholu a tata i mama byli dla mnie wsparciem ( nadal dzięki bogu są). Tata imponował mi podejściem, dobrym sercem i charakterem - podświadomie szukałam faceta takiego jak on. Takiego co ugotuję; posprząta i zajmie się dzieckiem. I znalazłam. Ot po prostu w pewnym momencie spotkałam tego jedynego. Faceta cudownego, wspierającego. On nie mówił że mnie kocha 333 razy dziennie ( śmieje się po dziś dzień, że powiedział mi to raz i jak się coś zmieni - to mi o tym powie). Faceta, który nie mówi zbyt dużo ale dużo robi - a jego oczy mówią za niego. Faceta, który nie obsypywał mnie kwiatami ale gdy umierałam z 42 stopniową gorączką moczył całą noc ręcznik i kładł mi go na czoło. On nie jest ideałem. Tak jak i nie jestem nim ja. Mieliśmy swoje problemy, mieliśmy chwile zwątpienia, przeżyliśmy rozłąkę, gdy wyjechał na kontrakt poza PL. Ale to jest bez znaczenia. Bo 15 lat patrzymy na siebie tak samo i tak samo mocno się wspieramy. Nie przyszło mi zaznać przemocy