7,3 25 tys. ocen
7,3 10 1 25272
5,7 37 krytyków
Dom dobry
powrót do forum filmu Dom dobry

Od razu napiszę, że jestem kobietą. Film jest tendencyjny i zero-jedynkowy, co dla Smarzowskiego jest typowe.
Zacznijmy od tego, że zachowanie Gośki było po prostu bezdennie głupie. Ledwo znała faceta, a już do niego poleciała, bo matka wariowała? Serio?! Ile ona miała lat? Może matka jednak trochę racji miała... Po kilku godzinach F2F wywalanie wszystkich swoich problemów i traum, naprawdę? Kto tak robi? Przecież to proszenie się o kłopoty. To, że on zaczął nie usprawiedliwia odbijania piłeczki. Do tego dochodziło ignorowanie zachowania faceta, które było nieakceptowalne już od początku, co w filmie widzimy dopiero później. No ale jak potencjalna kasa (tak, wiem, Grzesiek był spłukany, ale jednak był na eksponowanym stanowisku, więc potencjał pewnie był) albo łóżko są ważniejsze niż własna wartość albo bezpieczeństwo, to do kogo te pretensje? No i wisienka na torcie - po wszystkim zachowywanie się jak totalna melepeta. Żadnych w zasadzie konkretnych działań. To absurd w szczególności, że miała dziecko. Która matka tak postępuje? Już nawet nie chodzi o nią, ale o ochronę dziecka.
I żeby nikt mi nie pisał głupot, że nie wiem, jak to jest. Wiem, bo miałam przemocową matkę. Tylko ja w końcu powiedziałam dość i zaczęłam działać realnie, a nie płakać po kątach. Dzisiaj jestem ostrożna w stosunku do ludzi i odpowiedzialna za swoje bezpieczeństwo i spokój.
Film jest płaski. Jak zwykle Smarzowski potęguje problem do takiego stopnia, że to robi się niewiarygodne i śmieszne wręcz. Po wyjściu z kina ma się wrażenie, że w KAŻDYM domu takie rzeczy się dzieją. Kiedy do niego dotrze, że pokazywanie ważnych kwestii tak tendencyjnie psuje każdy jego film i szkodzi problemowi? Ostatnim dobrym był "Wołyń", później to równia pochyła. To taki Vega, tylko mocno przypudrowany.
Zmarnowałam swój czas. Jedynie Kulesza i Schuchardt podwyższają moją ocenę. Malutki plusik za to, że był jeden (JEDEN na cały film!!!) facet, który doświadczał przemocy ze strony kobiety. Tylko... Jakoś tak nierówno to zostało rozłożone. No ale wiadomo. Tylko kobiety są ofiarami mężczyzn, odwrotnie zdarza się to wyjątkowo rzadko, a jeśli już, to co to za facet, który daje się babie, prawda?
Główna bohaterka od początku ignorowała zachowania partnera w imię wizji wygodnego życia, nie działała konkretnie, była irytująca. 4/10, tylko za Kuleszę i Schuchardta.

_Kiss_

Napiszę nieoryginalnie. Dziękuję Tobie za ten wpis :-) Szczerze i bez ironii.

ocenił(a) film na 9
_Kiss_

przerażający komentarz w stylu „miała za krótką spódniczkę”. to wspaniale, że jesteś taka odpowiedzialna, ostrożna, mądra, wzór rozsądku i cnót wszelakich, winszuję. to, że nie wszyscy są tacy fantastyczni, jak Ty, nie oznacza jednak, że są „bezdennie głupi”.
dlaczego Gośka „od razu do niego poleciała”, ale już o nim nie piszesz, że „zaprosił do siebie obcą babę”? przecież to nierozsądne, mogła go np okraść. czy wobec tego główny bohater również jest „bezdennie głupi”? sama piszesz, że on pierwszy zaczął opowiadać o traumach, dopiero potem ona. ale to ona jest ta głupia? zwłaszcza, że (również, jak sama piszesz), przemoc, manipulacje itd mogą się zdarzać również w drugą stronę.
jego zachowanie było nieakceptowalne od początku? może coś przeoczyłam, ale w późniejszych retrospekcjach pierwsza przemocowa scena jest dopiero jak ją podtapia na wakacjach.
lecenie na kasę? brzmi trochę jak mierzenie innych swoją miarą, ja prawdę mówiąc w ogóle nie pomyślałam o tym, że mogła polecieć na kasę. bardziej na to, że na początku był miły, czuły, skupiony na niej.

ocenił(a) film na 9
timonkaa

Po prostu autorka ^ wpisu powiela kolejne stereotypy właśnie jak sama okresliłaś " winna bo spódniczka, bo pijana" A nie skupia się na jej traumatycznej relacji w domu z matką i zapomina o stracie/traumie bliskiej osoby ( nie będę dalej spoilerował) To jest niewiarygodne,że kobieta kobiecie może to zarzucać,że to jest jej wina.

_Kiss_

Czyli to ofiara jest odpowiedzialna za wyrządzoną jej przemoc? Niebywałe.

ocenił(a) film na 7
_Kiss_

Masz rację. Pomijanie przez aktorkę dosyć toksycznych tekstów i zachowań przez partnera były dosyć nieracjonalne, ALE....1.Dziewczyna miała dosyć ciężkie dzieciństwo, być może potrzebowała miłości, bliskości,kogoś obok, więc tak bardzo chciała w nią wierzyć. W końcu facet po burzliwym zachowaniu z początku wracał do troskliwości, taka pułapka emocjonalna. 2. Nic nie usprawiedliwia zachowania tego gnoja, nawet jeżeli bohaterka nie uciekła od niego, kiedy była na to pora.....Mimo wszystko każdy myślący chociaż trochę realistycznie dosyć szybko by odciął się od takiego toksyka, chociaż wiadomo mówić łatwo, a być w "czymś takim" nie jest do końca takie logiczne na jakie by się wydawało. Po każdym wybuchu nagle powraca miły, dawny facet, z którym właśnie przeżyliśmy być może jedyne piękne chwile w swoim życiu, kiedy poczuliśmy się dla kogoś ważnym. Tak ciężko jest uwierzyć, że ten człowiek jest katem i zwykłym chu*....Później zaczyna się już prawdziwa katorga. Wtedy panuje instynkt przetrwania, a pomocy obok brak. Stajesz się psychopatką, stajesz się osobą,która wyolbrzymia. Nikogo nie obchodzą Twoje problemy, nikt nie chce Ci pomóc. W końcu co się dzieje u was w domu, nas nie dotyczy i tak to sobie tłumaczymy....

_Kiss_

Człowiek może wyjść z domu rodzinnego, ale dom rodzinny rzadko kiedy wychodzi z człowieka - taka mi się nasunęła refleksja po przeczytaniu twoich komentarzy pod tym filmem.