Dwie linie fabularne pozornie dają nam możliwość swobodnego wyboru interpretacji zdarzeń. Chciałbym by Gosia faktycznie się rozwiodła i zaznała szczęścia wyrwania się z piekła oprawcy (i boskiej kary dla potwora), ale mam gorzkie wrażenie, że ona się nie obudziła i jednak z łóżka szpitalnego nie wstała.