Dziwi mnie krytyka filmów Smarzowskiego. Osobiście są dla mnie wartościowe, intelektualnie i emocjonalnie, bardzo też nasze polskie problemy. Szacunek za terapię powszechną, katharsis, edukację społeczną. Kino ambitne, prawdziwe. Niehollywoodzkie i na szczęście tak inne niż to badziewie kręcone na walentynki czy święta.....Ta tandeta , paździerz , który niczego nie wnosi poza rechotem niewymagających.